Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak to Robert Biedroń „zlikwidował” ratuszową limuzynę, że czas na nową

Grzegorz Hilarecki
Obecna ratuszowa skoda zakupiona w czasach Macieja Kobylińskiego jest po wypadku szkodą całkowitą, choć jeździ.

Władze miasta kupują dla siebie nowy samochód. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że stary po wypadku, choć jest szkodą całkowi, jeździ. Jest też żywym dowodem na to, iż poprzedni prezydent, Robert Biedroń, ściemniał, że zlikwidował ratuszową limuzynę.

W zasadzie od wtorku wiadomo już, jaka firma sprzeda ratuszowi nowy samochód. Po otwarciu koperty w przetargu, okazało się, że zgłosił się tylko jeden diler - grupa Cichy, czyli diler aut Volkswagena. Zaproponował cenę 99.999 zł. Ratusz ma na zakup 100 tys. zł, więc umowa jest formalnością.

Nie wiadomo tylko formalnie, jaki model samochodu i markę zaproponuje sprzedawca. Jak to możliwe?

- Postępowanie w tej sprawie wciąż trwa. Dostawca nie został wybrany. Na tym etapie prawo zamówień publicznych wymaga, by startujący podał: nazwę i adres firmy, terminy i kwoty. Stąd brak marki i modelu auta w dokumentach przetargowych - poinformowała nas Monika Rapacewicz, rzeczniczka prezydentki miasta.

Nie byłbym więc sobą, gdybym nie sprawdził opisu przedmiotu zamówienia. W kilku miejscach się zdziwiłem. Np. nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by zaznaczyć, że samochód musi mieć tylne oświetlenie LED, a zapomnieć o reflektorach. Nie zapomniałbym o określeniu przednich reflektorów, by były np. adaptacyjne. Albo żebym nie miał wymagań do skrzyni biegów czy rodzaju silnika: benzyna czy diesel. Nawet nie wypada w dzisiejszych czasach, by prezydentka „zielonego miasta przyszłej generacji” jeździła dieslem i to Volkswagena, który tak perfidnie oszukiwał miliony klientów na całym świecie na temat spalania swoich silników i ekologii.

No dobrze, raczej wiadomo, że diler zaproponuje nie auto ze znaczkiem VW, a skodę superb. Ewidentnie pod nią były pisane warunki przetargowe. I choć jeszcze kilka innych aut mogłoby je też spełniać, to warunek „okres między przeglądami nie częściej niż 30 000 km lub co roku”, zawęził możliwości.

Uszkodzenia skody jak na dłoni. Zdaniem eksperta naprawa jest nieopłacalna. Na nowe auto miasto chce przeznaczyć 100 tys. zł.

Miejska limuzyna po stłuczce do wymiany. Nowe auto ma koszto...

Ale skoda superb to całkiem ciekawe auto i uważane za reprezentacyjne, za mniejsze, niż ciekawsze auta, pieniądze. W jej zakupie do ratusza nie widzę więc nic niestosownego, skoro jest... potrzebna.

Tu dochodzimy do sedna. Stara limuzyna miała stłuczkę, jej naprawa jest nieopłacalna, a rzeczoznawca orzekł szkodę całkowitą. Uszkodzona skoda jeździ. Wizualnie ma się dobrze, co widać na zdjęciu u góry. Na początku lipca zderzyła się na rondzie z inną osobówką. Sprawcą według zapewnień urzędników nie był miejski kierowca, co potwierdzić miała policja. Ostatecznie jednak, kto jest winny, rozstrzygnąć ma sąd. Jedenastoletnia limuzyna ma na liczniku 300 tysięcy kilometrów. Na co dzień korzystają z niej władze miasta, radni, goście ratusza i urzędnicy. To jedno z dwóch aut obok renault espace znajdujących się na stanie urzędu.

Na skodzie trudno dostrzec zniszczeń, które można by uznać za znaczne, a które wyceniono w ramach AC na 5,3 tysiąca złotych. Widać parę rys, wgniecenie przy reflektorze i odstający zderzak.

Co ciekawe, to jest ten samochód, który Robert Biedroń tak przed, jak i w trakcie swojej kadencji wielokrotnie „likwidował” w mediach i nim jeździł.

Robert Biedroń o limuzynie

We wrześniu 2014 roku przekonywał: „Jeśli zostanę prezydentem Słupska, to zlikwiduję limuzynę prezydencką”...” - W tak biednym mieście jak Słupsk nie stać nas na to, aby prezydent miasta tak spore kwoty wydawał na transport swojej osoby limuzyną z kierowcą i dawał zły przykład mieszkańcom”.

- Jak zostałem prezydentem Słupska, odziedziczyłem tam limuzyny prezydenckie i pokusa, by jeździć tymi limuzynami, jest bardzo duża. Ale porzuciłem ją dla roweru - powiedział w 2019 roku.

Media o Biedroniu i limuzynie

„I chociaż sam prezydent przesiadł się na rower i zrezygnował z limuzyny - tak jak zresztą również zapowiadał” - Natemat.

„Głos Pomorza” podawał, Robert Biedroń nie tylko nie sprzedał ratuszowej limuzyny, ale regularnie nią jeździł. Bywało, że z lotniska w Gdańsku do Słupska na konferencję i z powrotem.

99.999 złotych to oferta dilera aut grupy Volkswagena dla słupskiego ratusza za zakup nowego auta klasy średniej.

Robert Biedroń: Zlikwiduję limuzynę prezydencką (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza