Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak zadłuża się słupski samorząd. W dwa tygodnie zgoda na obligacje za 32 miliony

Grzegorz Hilarecki
Nadzwyczajna sesja rady miasta.
Nadzwyczajna sesja rady miasta. Krzysztof Piotrkowski
We wtorek na nadzwyczajnej sesji, po burzliwej dyskusji, radni zgodzili się na propozycję prezydenta Roberta Biedronia: nowe obligacje, które zadłużą miasto na 25,5 mln zł do 2033 roku.

W sumie więc, w dwa tygodnie, rada dała przyzwolenie na zwiększenie długów miasta o bagatela 32 miliony! Na co? W części na spłatę starych długów miasta zaciągniętych jeszcze w 2005 roku przez poprzedniego prezydenta i na planowane w tegorocznym budżecie inwestycje.

One, a właściwie sposób ich przygotowania przez władze miasta tak rozgrzały radnych, że radny Bogusław Dobkowski wyraźnie poruszony mówił do Roberta Biedronia: „to wynik pańskiej nieudolności”. Radni PO najpierw zmiażdżyli prezydenta, punktując, że nie jest w stanie na czas przygotować i przeprowadzić prostych inwestycji. Mówiąc, że ta uchwała jest spóźniona, bo mamy 10 lipca, więc jak władze chcą w tym roku skończyć rzeczy, na które jeszcze nie ogłosiła przetargów i nic nie przygotowano?

Po przerwie jednak zmienili ton i namawiali innych do głosowania za nowymi obligacjami.

- Wygląda na to, że to prezydentowi na rękę, byśmy się nie zgodzili, by mógł na nas zrzucić winę - tłumaczył Jan Lange, szef klubu PO w radzie. Ten argument, że Robert Biedroń, na konferencji prasowej ich zaatakuje i zrzuci na nich swoje winy, zadecydował o takim głosowaniu największego klubu w radzie, a w praktyce że uchwała przeszła.

I to bez poprawek o które wnosił Tadeusz Bobrowski w imieniu klubu PiS, by do uchwały dołączyć, listę inwestycji, które miasto chce w tym roku realizować, za pożyczane od banków pieniądze.

Prezydent Biedroń bronił się jak mógł, by takiej listy nie dołączyć.

Jerzy Mazurek z klubu SPO wskazał, że 13 dni wcześniej na poprzedniej sesji, gdy dyskutowano o pożyczce na 4,5 i 2 milony, dokładnie w uzasadnieniu władz miasta szczegółowo wymieniły na co te pieniądze mają być wydane.

- Nie rozumiem, dlaczego teraz jest inaczej - podsumował radny, dawny prezydent miasta.

Dyskusja była gorąca a skarbnik miasta Artur Michałuszek wziął na siebie winę za to, że ta uchwała została zaproponowana radnym tak późno, choć powinna być na początku roku.

Co ważne nie potrafił wytłumaczyć, ile będzie nowy kredyt kosztował miasto. Tłumaczył się przepisami. Co brzmi jak żart, bowiem w poprzedniej kadencji pokazywano radnym koszty kredytu.

- Może zamieniamy tańsze obligacje na droższe. A ile wyniesie prowizja? Mam głosować w ciemno? - pytał Jerzy Mazurek.

- Nie wiem - bezradnie przyznał skarbnik.

Dwukrotnie przewodnicząca rady miejskiej Beata Chrzanowska ogłaszała przerwy i trawały rozmowy w klubach.

W końcu wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka wyliczyła, jakie inwestycje zaplanowane na ten rok zostaną odłożone, jeśli radni nie zgodzą się na emisję nowych obligacji.

Okazało się, że będą to wstrzymane a planowane na sierpień przetragi np. na ulicę Władysława IV, zarządzanie wodami opadowymi - przygotowanie dokumentacji, przetarg na yniera kongtraktu na węzeł transportowy. Nawet program chodnikowy byłby zagrożony!

PO tej wyliczance klub SPO zmienił zdanie i zagłosował za uchwałą. W sumie więc 14 radnych było za nowymi długami (klub prezydenta Biedronia, SPO oraz PO) a tylko czterech z PiS przeciw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza