- Chciałby pan znów wystąpić w derbach?
- No pewnie. Błyszczą mi się oczy na sam dźwięk słowa "derby". To olbrzymie przeżycie. Grałem w nich jako zawodnik i teraz jestem trenerem, ale derby ciągną mnie na parkiet.
- Mówi pan zawodnikom w szatni, jaki to jest mecz?
- Tak. Aczkolwiek u mnie to jest inaczej. Jestem ze Słupska i takimi meczami żyję od wielu lat. To jest bitwa, wyjdzie z niej zwycięsko ten, kto będzie mocniejszy sportowo i psychicznie. Mam nadzieję, że gracze to udźwigną.
- Robert Tomaszek i Rafał Frank powinni być tymi, którzy wzbudzą tego bojowego ducha w zawodnikach.
- Może tak, ale gdybym był na boisku, może troszkę lepiej by to wyglądało. Ja stoję z boku i mam inny przekaz.
- Czy Amerykanie wiedzą, o co chodzi w takim spotkaniu?
- Oni dostosowują się w pewnym momencie do całego zespołu, nawet jak mają inne podejście na początku. Bo to jednak się wychodzi na parkiet, krąży adrenalina, jest pełna sala i to już wtedy będą czuć.
- A po tej porażce ze Startem Gdynia ten zespół udźwignie ciężar derbów?
- A mamy inne wyjście?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?