Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TCS: Innsbruck. Maciej Kot: Gdy nie idzie, to wszystko jest przeciwko mnie

Michał Skiba
Michał Skiba
Andrzej Banas / Polska Press
Wiem, że trener mi ufa, ale ja chcę szybko spłacić ten kredyt zaufania. Chcę, by widział, że wciąż walczę - mówi Maciej Kot, który nie dostał się do piątkowego konkursu w Innsbrucku. Polski skoczek nieustannie szuka powrotu do formy. Turniej Czterech Skoczni jest dla niego tragiczny, wcześniej nie zakwalifikował się do zawodów w Oberstdorfie i Garmish-Partenkirchen.

By zapomnieć o stresach, gra pan zawsze na gitarze. Co jest ostatnio w repertuarze?

Ostatnio trochę Metalliki. Myślę jednak, że nie jest to dla mnie forma terapii. Wiadomo, że w momencie gdy się trochę nudzimy, to granie pozwala mi zapomnieć o wszystkich sprawach związanych ze skakaniem.

Trener Stefan Horngacher miał na pana jakiś specjalny plan przed skokami w Innsbrucku? Była próba zmian po nieudanych skokach w Oberstdorfie i Ga-Pa?

W środę można powiedzieć, że odbyliśmy delikatną sesję z dedykacją dla skoków w Innsbrucku. Na pewno to trochę pomogło, co było widać na początku treningu, ale w najważniejszym momencie znowu czegoś zabrakło. Niestety, jest tak, że jak człowiekowi nie idzie, to wszystko wokół się sprzeciwia i wystawia na trudną próbę nerwów. Trzeba to wziąć na klatę. Wiem, że dam radę i wyjdę z tego silniejszy. To dla mnie ten jedyny cel, by się nie poddać, bo tak naprawdę to niewiele brakuje, bym odzyskał dyspozycję. To „niewiele” jest zazwyczaj jednak decydujące, gdy podczas zawodów i kwalifikacji trzeba powalczyć o kolejne metry.

Jest pan bliski odpowiedzi na pytanie, dlaczego w treningu jest dużo lepiej niż w kwalifikacjach i konkursach?

Wydaję mi się, że mam kilka pomysłów. Razem z trenerem Horngacherem wiemy, co się dzieje. To nawet nie chodzi o różnicę presji między zawodami i treningami. Często te dwie próby treningowe diametralnie się od siebie różnią. Istnieje cienka granica między kontrolą skoku a swobodnym wykonaniem próby na sto procent możliwości, gdzie pojawia się takie pozytywne ryzyko. W momencie gdy zawodnik nie ma wystarczającej pewności siebie i nie ma automatyzmów, to trudno cokolwiek dobrego w sobie znaleźć. Wszystko nagle robi się skomplikowane.

67. TCS: SKOKI W INNSBRUCKU WYNIKI NA ŻYWO TRANSMISJA ONLINE

Trener Horngacher wysyła nam sygnał, że ma do ciebie wręcz niewyczerpywalny kredyt zaufania. Pan to czuje?

O tym z trenerem rozmawiałem wiele razy. Wiem, że mi ufa, a to dla mnie pomocne. Wiadomo, że chciałoby się taki kredyt zaufania spłacić z nawiązką. „Nie jadę” na tym zaufaniu, tylko staram się dać z siebie wszystko. Chcę, by trener widział, że walczę.

Cały czas pojawiają się opinie, że może powinien się Pan wycofać z Pucharu Świata i spokojnie potrenować?

Myślę, że nie powinienem słuchać wszystkich doradców. Zdaje sobie sprawę, że każdy chciałbym dla mnie jak najlepiej, doradza. Gdybym każdego słuchał dookoła, to już dawno powinienem wrócić do domu i odłożyć narty. Słucham się Stefana Horngachera i mamy jedną wizję, jak to poprawić.

Pytał i notował Michał Skiba, Innsbruck

Autor jest również na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: TCS: Innsbruck. Maciej Kot: Gdy nie idzie, to wszystko jest przeciwko mnie - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza