Budynek Nowego Teatru jest zamknięty, ale sam teatr pokazuje, że chce dbać o swoją publiczność nawet w „czasach zarazy” i ogłasza, że spektakle będzie można obejrzeć w sieci. To będą przedstawienia grane na żywo czy takie, które zostały nagrane już kiedyś?
- To są nasze nagrania archiwalne, dla których udało nam się uzyskać zgodę na publikację. Bo kwestia praw autorskich w przypadku udostępniania spektakli przez internet wygląda inaczej niż kiedy je gramy na deskach teatru. Planujemy udostępniać jeden spektakl co 3-4 dni, bo okazało się, że po zapowiedzi pierwszego spektaklu otrzymaliśmy ogromny, pozytywny odzew. Nie spodziewałem się, że zainteresowanie będzie tak gigantyczne. W sobotę będzie można zobaczyć „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”, w środę pokażemy „Tlen”. Później chcemy udostępnić spektakle „Stan wyjątkowy” oraz „Ulica.” Prosiłbym tylko o wyrozumiałość ze strony naszej publiczności, gdyż – jak wspomniałem wcześniej - udostępniane materiały pochodzą z naszego archiwum, nie są to filmy, które miały być pokazywane w telewizji czy internecie, dlatego jakość nie jest zachwycająca.
Skończy się na tych czterech spektaklach czy Nowy Teatr szykuje coś jeszcze?
- Na razie w zapasie mamy cztery wspomniane spektakle, do reszty musimy otrzymać zgodę na publikację. Rozpoczynamy od polskich twórców (lub mieszkających w Polsce, tak jak to ma miejsce w przypadku „Tlenu”), bo z nimi łatwiej się skontaktować. Zagraniczni twórcy często żądają pieniędzy za pozwolenie na publikację, a na to nie możemy sobie w tej chwili pozwolić. Inna kwestią jest stan techniczny nagrań. Jak mówiłem, to są nagrania z archiwum Nowego Teatru i nie były nagrywane z myślą o pokazywaniu ich publiczności. Staramy się więc wybierać te, które są w najlepszym stanie.
„Żona potrzebna od zaraz” w Nowym Teatrze (zdjęcia)
A czy jest szansa na transmitowanie spektakli na żywo, granych przed pustą widownią, ale wysyłanych w eter?
- Nie planujemy streamowania naszych spektakli, bo takie granie i udostępnianie w czasie rzeczywistym wiąże się nie tylko z koniecznością zebrania grupy kilkudziesięciu osób w teatrze, czego na razie nie chcemy robić, ale też ze sporymi kosztami. Spektakl, nawet bez publiczności, ktoś musi obsłużyć. Aktorzy muszą zagrać, musi zostać postawiona scenografia, jej elementy ktoś musi przywieźć z magazynów, ktoś też musi obsłużyć sprzęt elektroniczny. Jest też kwestia praw autorskich oraz platformy streamingowej. To złożony problem, więc w tej chwili o tym nie myślimy.
Rozumiem, że to trudny czas dla wszystkich placówek kulturalnych. Jak z tą wyjątkową sytuacją radzi sobie Nowy Teatr? Co z planowanymi premierami?
- Nie ukrywam, że jest to trudny czas dla naszego teatru, jednak nie zamierzam narzekać, bo nie tylko my znaleźliśmy się w tej sytuacji. Nikt nie wie, ile czau potrwa kwarantanna. Na początku kwietnia planowaliśmy premierę „Wzoru na pole trójkąta”, jednak nie mamy pewności, co z nią będzie. Jako, że premiera planowana była zarówno w Słupsku, jak i w Warszawie – bo spektakl powstał we współpracy z Festiwalem Nowe Epifanie – to być może uda nam się zrobić ją w formie streamu, bez publiczności w teatrze.
A co z pozasceniczną działalnością teatru?
- Choć spektakli streamować nie będziemy, to zastanawiamy się nad innymi działaniami, które są prostsze do zrealizowania. Na przykład nad czytaniem bajek dla dzieci. Aktorzy mogą taką akcję prowadzić z domu i udostępniać na żywo w internecie. Ale to wszystko jest jeszcze w fazie planów.
Zobacz także: Publiczność jest zachwycona - "Mistrz i Małgorzata" w teatrze Tęcza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?