"Ballady i romanse" Adama Mickiewicza zna, a przynajmniej powinien znać, każdy - z lektur szkolnych. Nawet jednak ci, którzy na lekcjach nie uważali, musieli się zetknąć z balladowymi wersami, które przeszły do języka potocznego. Przykłady? Proszę bardzo:
- Bo kto przysięgę naruszy/ Ach biada jemu, za życia biada!/ I biada jego złej duszy!
- Miej serce i patrzaj w serce!
- Tato nie wraca: ranki i wieczory
- Słuchaj, dzieweczko!/ - Ona nie słucha.
- Czucie i wiara silniej mówi do mnie/ Niż mędrca szkiełko i oko.
- Zbrodnia to niesłychana/ Pani zabija pana.
Już po nich widać to, co w balladowych tematach jest wieczne i najważniejsze: pragnienie sprawiedliwości, choćby była najsurowsza, pragnienie miłości, choćby grzesznej, mocne rozgraniczenie między dobrem i złem, samotność ofiary i samotność zbrodniarza, doprowadzające do szaleństwa poczucie winy, szaleństwo umysłu i serca. Jest w balladach ciemność i mrok, których nie powstydziliby się dzisiaj twórcy horrorów. Mają w sobie olbrzymi potencjał fabularny (to gatunek epicki), dramatyczny i liryczny.
I przede wszystkim ten ostatni eksploatuje szczególnie inscenizacja "Noc żywych ballad" Teatru Lalki Tęcza. Spektakl wizualnie zapiera dech w piersiach. Niebagatelna w tym rola nie tylko kostiumów, ale i scenografii. Zwłaszcza umieszczonego w centrum lustra weneckiego, którego odbicia potęgują magiczne wrażenie nierzeczywistego świata. Wydobywa to z niego po mistrzowsku operator światła. Do tego fantastyczna muzyka. Jest w niej transowy rytm, ludowość, współczesne brzemienia oraz dźwięk dud, instrumentu wiodącego nasze myśli ku tajemniczym Celtom. Nie zapomnijmy o grze aktorów. Ich muzykalność i umiejętności taneczne, zwłaszcza pań, są imponujące.
Młoda reżyserka Aleksandra Skorupa skupiła się na przesłaniu baśni, ważnym nie tylko niegdyś, ale i tu i teraz. Skonstruowała zwarty, porywający wręcz spektakl, działający na zmysły i emocje. Być może, co zauważył po premierze uznany słupski reżyser Stanisław Miedziewski, zabrakło dramatu, przez co nie wszystkie idee wybrzmiały należycie, ale widzom taka właśnie oniryczna mroczna opowieść bardzo się spodobała.
Jedyną uwagę, a zarazem poradę, kieruję do tych, którzy spektakl zechcą obejrzeć. Dobrze jest przypomnieć sobie teksty ballad, bo z jakichś powodów (akustyka, mocna muzyka) nie każde słowo dociera do widzów w dalszych rzędach. Warto jednak zadać sobie nieco trudu, by chłonąć bez przeszkód i w wielkim skupieniu to piękne przedstawienie.
"Noc żywych ballada"
Scenariusz i reżyseria: Aleksandra Skorupa
Scenografia: Joanna Braun
Muzyka: Miłosz Sienkiewicz
Choreografia: Karolina Maciejewska
Reżyseria świateł: Tomasz Schaefer
Obsada:
Alicja Gierłowska
Anna Rau
Ilona Zaremba
Iwo Bochat
Maciej Gierłowski
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?