Terminal płatniczy w słupskim Lidlu dwukrotnie pobrał kwotę za zakupy

Pani Cecylia ze Słupska w połowie września robiła zakupy w sklepie sieci Lidl przy ul. Jaracza w Słupsku. Przy kasie miała do zapłaty 236 zł. Postanowiła zapłacić kartą.

- Podałam ją kasjerce, a ona włożyła ją do terminala i poprosiła o wpisanie PIN-u. Gdy pojawił się na nim komunikat "proszę wyjąć kartę", zabrałam ją. Wtedy kasjerka powiedziała, że zrobiłam to za szybko i transakcja nie została zaksięgowana. Poprosiła mnie, żebym powtórzyła operację, więc zrobiłam to
- opowiada słupszczanka.

Po powrocie do domu pani Cecylia sprawdziła stan swojego konta w komputerze i okazało się, że kwota za zakupy została pobrana z jej konta dwukrotnie.

- Od razy zadzwoniłam na infolinię Lidla. Tam zapewniono mnie, że ktoś się ze mną w tej sprawie skontaktuje. Jednak odzewu nie było. Dzwoniłam kilkakrotnie - opo­wiada słupszczanka. - W końcu po półtora tygodnia dostałam maila z informacją, że w tym sklepie doszło do awarii terminala i stąd ten kłopot. Przeproszono mnie. Jednak na pieniądze musia­łam jeszcze trochę pocze­kać.To przecież spora kwota.
W imieniu czytelniczki zapytaliśmy w centrali sieci Lidla, dlacze­go doszło do takiej sytuacji.
- Każdorazowo po zgłoszeniu tego rodzaju sytuacji sprawa trafia do odpowiedniego działu w naszej firmie, w którym zgłoszenie jest weryfikowane, a następnie, w przypadku jego zasadności, następuje decyzja o zwrocie zaksięgowanych kosztów - informuje Patrycja Kamiń­ska z działu PR Lidl Polska.

- W przywołanej sytuacji taki zwrot został wykonany. Czas zwrotu pobranych drugi raz środ­ków pieniężnych z konta nie jest zależny od firmy Lidl, a wyłącznie od wewnętrznych procedur banku, w którym założone jest konto, na które trafia zwrot. Podkreślamy, iż zadowolenie naszych klientów jest dla nas priorytetem, dlatego chcieli­byśmy serdecznie przeprosić panią Cecylię za zaistniałą sytuację i wszelkie niedogodności z niej wynikające.

Podobna sytuacja w tym samym sklepie Lidl w Słupsku przydarzyła się kilka miesięcy temu panu Wojciechowi. Za zakupy zapłacił kartą zbliżeniowo, ale terminal zażądał powtórnego użycia karty. Potem okazało się, że kwota została ściągnięta dwukrotnie.

- To były tylko 24 złote, ale trzykrotnie chodziłem do tego Lidla, aby wyjaśnić sprawę. Za każdym razem mówiono mi co innego. Ostatecznie po tygodniu to bank, bez pośrednictwa Lidla, zwrócił mi pieniądze - opowiada słupszczanin.