Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będą nowi "Czterej pancerni". Powstaje serial o wojnie w Afganistanie

Małgorzata Trzcionkowska
Głównym bohaterem serialu jest „Konasz” (Paweł Małaszyñski – z prawej). Obok ludzie z jego plutonu – „Mamut” (Dawid Zawadzki) i „Zbój” (Eryk Lubos).
Głównym bohaterem serialu jest „Konasz” (Paweł Małaszyñski – z prawej). Obok ludzie z jego plutonu – „Mamut” (Dawid Zawadzki) i „Zbój” (Eryk Lubos). Małgorzata Trzcionkowska
Chcemy pokazać współczesną wojnę. Będzie też serce, dramat i wspaniałe zdjęcia- mówi reżyser serialu "Misja: Afganistan"

Na największym polskim poligonie w Świętoszowie (pogranicze woj. lubuskiego i dolnośląskiego) powstaje pierwszy polski serial wojenny od czasów kultowej produkcji "Czterej pancerni i pies". Tak przynajmniej twierdzą producenci.

W poligonowym piachu powstała makieta afgańskiej wioski, a także baza wojskowa, podobna do tych, w których stacjonują polscy żołnierze w Afganistanie. Zbudowano je na podstawie zdjęć i planów dostarczonych przez żołnierzy, którzy byli na misjach. Są oni również konsultantami na planie.

Oprócz znanych aktorów w serialu "Misja: Afganistan" grają wojskowi z 10. Brygady Kawalerii Pancernej oraz ich sprzęt - ciężarówki i rosomaki.

- Żołnierze stanową załogę wozów - tłumaczy kapitan Artur Pinkowski. - Aktorzy przeszli szkolenie w Wesołej pod Warszawą, ale nie mają uprawnień do kierowania sprzętem. Za to w trakcie produkcji uczą się procedur i odpowiednich zachowań. Plan filmowy to dla nas nowe doświadczenia.

Szkolenie dla bohaterów serialu prowadził m.in. podpułkownik Krzysztof Przepiórka, były dowódca grupy szturmowej GROM, a obecnie prezes fundacji byłych żołnierzy jednostek specjalnych GROM. Aktorzy ćwiczyli w pełnym umundurowaniu. Uczyli się musztry, obsługi broni, zachowania na wrogim terenie, walki wręcz i taktyki. Musieli poznać relacje między dowódcami a podwładnymi. To pozwoliło im łatwiej wejść w role.

Pierwsze odcinki nakręcono w Wędrzynie, z pomocą 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu. Ale większość materiału powstaje w Świętoszowie, który "udaje" Afganistan. Początkowo mówiło się o marokańskich plenerach, jednak producenci zrezygnowali z tego pomysłu, bo tam trudno by było przetransportować wojskowy sprzęt.

Świętoszowski poligon bardzo przypomina surowy afgański krajobraz. Żeby uniknąć pokazywania polskiej roślinności, scenografia jest przesuwana o 180 stopni. W filmie grają Azerowie, Tadżycy, a także prawdziwi Afgańczycy. Na przykład Ahmad Reschad, który przeżył wojnę w swoim kraju. Od 15 lat mieszka w Polsce, ma polską żonę i troje dzieci.

- To prawdziwy obraz tego, co się dzieje w Afganistanie- podkreśla. - A Polacy są bardzo dobrze postrzegani przez zwykłych ludzi, którym pomagają. Ahmad gra dowódcę afgańskiej policji, który współpracuje z Polakami.

Ekipa filmowa korzysta z gorących dni i stara się zrealizować teraz jak najwięcej materiału. Aktorzy rozpoczynają dzień już o 6. Wszechobecny kurz wdziera się wszędzie. Kamerzyści są mokrzy
od dźwigania kamer.

- Większość ujęć kręcimy dynamicznie, "z ręki" - tłumaczy reżyser Maciej Dejczer. - Ciężko brnie się w piachu, ale ludzie dają z siebie wszystko. Mamy tu krew, pot i łzy. Z naciskiem na łzy.

Być może trudy planu filmowego sprawiły, że podczas spotkania z prasą Paweł Małaszyński, odtwórca głównej roli, postanowił się nie odzywać. Pozwolił się fotografować, ale w odpowiedzi na pytania dziennikarzy jedynie kręcił głową.Bardziej rozmowni byli jego koledzy Dawid Zawadzki i Eryk Lubos.

- Co prawda, nigdy nie byliśmy w wojsku, ale - jak chyba wszystkie dzieci - wychowaliśmy się na przygodach czterech pancernych - opowiadają. - Tutaj mieliśmy okazję zweryfikować nasze wyobrażenia o wojsku i zaczęliśmy bardzo szanować pracę żołnierzy. Rozmawialiśmy z nimi również o misjach. O tym, co się czuje, gdy naprawdę można zginąć. To bardzo cenne doświadczenia.

Podczas zdjęć ekipa mieszka w żagańskich hotelach. Czasami pokazują się w sklepach, czym wzbudzają sensację wśród mieszkańców miasta. Jednak rzadko można ich zobaczyć, bo każdy dzień zdjęciowy jest napięty, a w wolnych chwilach wyjeżdżają do Warszawy.

Główny bohater, porucznik Paweł Konaszewicz, to syn emerytowanego generała, który obejmuje dowództwo w plutonie. Na początku jest traktowany jako "plecak", czyli człowiek, który pnie się po szczeblach kariery dzięki układom. Właśnie skończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych i rusza na pierwszą w życiu misję. Jego rywalem w bazie jest porucznik "Żądło" (Tomasz Schuchardt) - dowódca I plutonu.

Był on przyjacielem poprzednika młodego dowódcy. Jest doświadczonym żołnierzem, brał udział w wielu misjach. Jest twardy, pamiętliwy, bywa wredny. Kocha się w Justynie Winnickiej (Ilona Ostrowska) - znają się jeszcze ze szkoły oficerskiej. Justyna jest jedyną kobiet ą żołnierzem w bazie na oficerskim stanowisku.

Znudzona siedzeniem za biurkiem chce wyjechać na akcję. Okazja się pojawia, gdy "Konasz" zostaje lekko ranny. Wówczas Justyna jedzie w teren i zastępuje dowódcę plutonu. Między nimi zaczyna rodzić się uczucie.

Pierwszy odcinek serialu "Misja: Afganistan" został nakręcony w ubiegłym roku. Jego reżyserem i operatorem był Grzegorz Kuczeriszka. Pozostałe reżyseruje Maciej Dejczer. Autorami scenariusza są Jan Pawlicki i Marek Kreutz. Obaj opierali się na prawdziwych wspomnieniach i relacjach
żołnierzy z misji w Afganistanie.

- To film fabularny i nie można go dosłownie przekładać na realia afgańskie - zaznacza kapitan Artur Pinkowski. - Na przykład filmowa baza nie jest kopią bazy w Ghazni, ale tak właśnie mogła wyglądać
jedna z polskich baz.

Serial będzie liczył 13 odcinków. Producentem wykonawczym jest Akson Studio, które na swoim koncie ma m.in. "Katyń" w reżyserii Andrzeja Wajdy, a także seriale: "Przepis na życie", "Czas honoru", "Hotel 52", "Magda M.", "Teraz albo nigdy!", "Oficer". Studio jest też producentem filmu "Wałęsa" w reżyserii Andrzeja Wajdy.

Reżyser Maciej Dejczer przewiduje ostatni klaps we wrześniu, a pierwsze odcinki będzie można obejrzeć już w październiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza