Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będzie historyczny mecz. W Pucharze Polski Drutex-Bytovia II podejmuje Polonię Bytom z ekstraklasy! (zdjęcia)

Rafał Szymański
Piłkarze Polonii Bytom wczoraj pod wieczór przeprowadzili na stadionie MOSiR w Bytowie lekki trening. Zapoznali się z płytą, na której dzisiaj przyjdzie im rozegrać spotkanie. Byli zmęczeni po długiej podróży. Pokonali blisko 500 km.
Piłkarze Polonii Bytom wczoraj pod wieczór przeprowadzili na stadionie MOSiR w Bytowie lekki trening. Zapoznali się z płytą, na której dzisiaj przyjdzie im rozegrać spotkanie. Byli zmęczeni po długiej podróży. Pokonali blisko 500 km. Fot. Łukasz Capar
Doskonale grająca ostatnio w ekstraklasie Polonia Bytom dzisiaj wystąpi w Bytowie. Zespół z budżetem 10 milionów zmierzy się z drużyną, która ma do wydania 500 tys zł.
Pilkarze Polonii Bytom wczoraj pod wieczór przeprowadzili na stadionie MOSiR w Bytowie lekki trening. Zapoznali sie z plytą, na której dzisiaj przyjdzie im rozegrac spotkanie. Byli zmeczeni po dlugiej podrózy. Pokonali blisko 500 km.

Trenning Polonii Bytom

Bytovia to honor

Bytovia to honor

Nasz klub sportowy Bytovia się zwie
kto z nami idzie ten zdrowy nasz druh
a naszym hasłem każdy dziś wie
to w zdrowym ciele jest zdrowy duch.
Bytovia cześć hip hip hura Bytovia cześć hip hip hura
niech imie nasze w całej Polsce zasłynie
piosenka ta swój urok ma
Bytovia cześć cześć cześć

Skrzydłami orła sięgniemy chmur
hartując ciało i ducha na bój
niech z wszystkich piersi odezwie się chór
Bytovia jest to honor mój.
Hymn Bytovii napisany w 1946 roku przez piłkarzy z Bytowa

Gospodarze solidnie zapracowali na to, by w ich mieście pojawił się zespół z czołówki ekstraklasy. Przeszli zespoły z I i II ligi, teraz czas na rywala z najwyższego poziomu. Jeszcze gdy losowano rywala głosy były podzielone. Wszyscy czekali na atrakcyjniejszych przeciwników - Lechię Gdańsk, Legię Warszawa, Wisłę Kraków.

Padło na Polonię Bytom, klub równie utytułowany, ale z sukcesami z lat 60. XX w. Dzisiaj nikt już nie wybrzydza, Polonia pod wodzą Jurija Szatałowa gra doskonałą - jak na polskie warunki - piłkę.

Niedawno była wiceliderem ligi, a w minioną niedzielę jako pierwsza urwała punkty liderowi rozgrywek Wiśle Kraków.

Jeśli Drutex-Bytovia II pokona Polonię, nikt już nigdy nie będzie mylił Bytomia z Bytowem. To historyczna szansa dla gospodarzy.

- Była już u nas Polonia Warszawa, ale jako drugoligowiec, teraz przyjeżdża Polonia Bytom. Wtedy przegraliśmy 0:1, może teraz uda nam się coś pograć - mówi Janusz Bojarski, kibic ze Słupska pochodzący z Bytowa. On wybiera się na spotkanie do swojego rodzinnego miasta.

Goście zapowiadają najsilniejszy skład, wybrany przez trenera Szatałowa. Szkoleniowiec Polonii nie zwykł przegrywać. - To solidny facet i bardzo ambitny. On wie, czego chce od futbolu - mówi o nim Paweł Kryszałowicz, dyrektor Gryfa 95, który z Szatałowem grał przed laty w Amice Wronki.

- To największa piłkarska przygoda mojego życia - nie ukrywa Waldemar Walkusz, szkoleniowiec bytowian. - Tuż po losowaniu mieliśmy niedosyt. Liczyliśmy na bardziej medialne zespoły: Lecha, Legię, Wisłę. Po kilkunastu tygodniach od tego dnia widzimy, że Polonia to obecna rewelacja ligi. Gramy z bardzo klasowym zespołem.

Jak jego piłkarze podejdą do meczu? - Takie starcie to pamiątka na całe życie, a jeśli pokonają Polonię, to będą mieli co opowiadać dzieciom i wnukom. Warto żyć dla takich chwil i grać w takich meczach - podkreśla Walkusz.

I warto przyjść na stadion. Godzina W dla Bytowa, dzisiaj 16.15.

Wykorzystać dary od losu
Drutex-Bytovia II Bytów dzisiaj zagra z Polonią Bytom w Pucharze Polski. Początek o godz. 16.15 na stadionie MOSiR przy ul. Mickiewicza. Futbol jest piękny, bo jest nieobliczalny, dlatego chcemy niespodzianki!!!

Drutex-Bytovia II spotka się z jednym z najstarszych klubów w Polsce, czyli bytomską Polonią, którą założono w 1920 roku. Wizyta czołowego polskiego zespołu jest magnesem, który przyciągnie rzesze sympatyków z całego regionu. Ostatnio bytomianie stawili duży opór mistrzowi Polski - Wiśle Kraków. Zremisowali 1:1. Polonia występowała w składzie: Skaba, Hricko (Słowacja), Killar (Czechy), Klepczyński, Nowak, Barczik (Słowacja), Sawala, Bażik (Słowacja, zdobywca gola - 76 Trzeciak), Grzyb, Radzewicz (65 Tomasik), Podstawek (69 Zieliński).

- W telewizji oglądałem mecz wiślaków z polonistami i analizowałem grę Polonii - opowiada Waldemar Walkusz, szkoleniowiec bytowian.

- Zaskoczyli mnie swoją postawą. Pokazali dobrą piłkę. To niezwykle twardy i nieustępliwy zespół. Jej piłkarze walczyli agresywnie, konsekwentnie i głównie koncentrowali się na defensywnych działaniach. Kontry w ich wykonaniu były niebezpieczne. Trener Jurij Szatałow ma dobrą kadrę. Jej siłą jest kolektyw. Mogę obiecać, że moi podopieczni mniejsze umiejętności postarają się nadrobić wielką ambicją. Wszystkich malkontentów, narzekaczy i krytykantów zapewniam, że psycholog nie jest nam potrzebny. Sami poradzimy sobie z naszym problemem i na pewno poprawimy grę nie tylko w tej potyczce pucharowej, ale także w kolejnych meczach ligowych. Futbol jest nieprzewidywalny i dlatego go tak wszyscy kochają.

Drutex-Bytovia II do gry przystąpi w najsilniejszym zestawieniu 1-4-5-1. Grę najprawdopodobniej rozpoczną: Oszmaniec, Cierson, Kasperowicz, Maciejewski, Jóźwiak, Pufelski, Kobiella, Wirkus, Łapigrowski, Stanios, Bryndal.

Trudno o bardziej klarowną sytuację. Nie ma dodatkowych warunków, wariantów. Zwycięstwo daje któremuś z zespołów przepustkę do 1/8 finału Pucharu Polski i do dalszego marszu po trofeum. W przypadku Bytowa byłaby to przepustka marzeń. Tylko czy bytowianie mają podstawy, by dopuszczać myśl, że można wygrać z Polonią? Dawid znalazł kiedyś sposób na Goliata.

- Nie grałem jeszcze przeciwko drużynie z ekstraklasy - mówi Mateusz Oszmaniec, bramkarz bytowian. - Na pewno będę miał dużo pracy. To jest pewne. Jednak strachu przed bytomskimi napastnikami nie czuję. Wiem, że przez cały mecz muszę być skoncentrowany.

- Nie twierdzę, że wygramy, ale damy z siebie maksa. Nastawieni jesteśmy na twardy bój, bo ciśnienie jest wielkie - dodaje Michał Wirkus, napastnik.

Do wczoraj sprzedano prawie 1000 biletów. Ceny wejściówek: normalny - 25 zł, ulgowy - 15 zł. Kasa przy stadionie czynna będzie od godz. 14.45.

Bytowska drużyna do tej pory w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu centralnym w tym sezonie pokonała: OKS 1945 Olsztyn 2:1, Wisłę Puławy 5:3 po dogrywce i Tura Turek 1:0.

Niespodzianki w Pucharze Polski

Wygrajcie to

Taktycznie i technicznie bytovianie są słabsi.

Wygrać z Polonią mogą walką. Muszą myśleć o zwycięstwie, a nie o tym, że tylko pobiegają przez 90 minut obok ligowców.

Mam nadzieję, że Dariusz Kasperowicz, najbardziej doświadczony z bytowian, spojrzy w szatni w oczy każdemu koledze i jeśli zobaczy cień strachu, kopnie ich w odpowiednią część ciała i powie krótko: "Wypad. Tutaj mogą dać radę tylko faceci".

A potem wyjdzie z nimi na boisko i wygra.

Rafał Szymański
[email protected]

W 1983 roku Puchar Polski zdobyła trzecioligowa wtedy Lechia Gdańsk i była to największa niespodzianka, jaką zanotowaliśmy w rozgrywkach Pucharu Polski. Gdańszczanie, podopieczni Jerzego Jastrzębowskiego, pokonali wtedy w finale w Piotrkowie Trybunalskim Piasta Gliwice 2:1. W drodze do finału wygrali m.in. z Zagłębiem Sosnowiec i Ruchem Chorzów.

W 1992 roku Puchar Polski na stadionie Legii w Warszawie zdobyła drugoligowa Miedz Legnica. Pokonała w finale Górnika Zabrze w rzutach karnych. Ten drugi zespół w 1965 roku w finale wygrał za to z zespołem ówczesnej klasy okręgowej Czarnymi Żagań. Finał odbył się w Częstochowie. To były największe niespodzianki finałów.

W regionie słupskim do tej pory najdalej zaszedł Gryf Słupsk, przegrywając w 1977 roku z Legią Warszawa 0:3 (na stadionie przy ul. Zielonej gościł wtedy m.in. Kazimierz Deyna). A w 1988 roku nad Słupię przyjechał ŁKS Łódź, który na stadionie 650-lecia pokonał gryfitów 4:1.

Koledzy Szatałowa z Amiki Wronki wspominają

Paweł Kryszałowicz, napastnik i dyrektor sportowy Gryfa 95, oraz Wojciech Polakowski, szkoleniowiec tego klubu grali z Jurijem Szatałowem w Amice Wronki.

- Jura był bardzo solidnym facetem i bardzo poważnie podchodził do swoich obowiązków. Ma silny charakter, a tylko tacy ludzie sprawdzają się w polskiej piłce na pozycji szkoleniowca - wspomina Polakowski. On, tak jak pozostali koledzy z zespołu, nie mówił na Szatałowa inaczej jak "Jura". - To jego pseudonim, jaki nadaliśmy mu w Amice - wspomina słupszczanin.

Paweł Kryszałowicz pograł dłużej z obecnym trenerem Polonii Bytom.

- Grał w klubie jeszcze w II lidze na pozycji obrońcy albo defensywnego pomocnika - wspomina uczestnik mistrzostw świata.

- Pamiętam, jak został szkoleniowcem drugiego zespołu. Prowadził drużynę razem z Markiem Bajorem i od razu mieli sukcesy. W drużynie byli młodzi 18-19 letni chłopcy. I on potrafił zająć z nimi miejsce w czołówce III ligi - wspomina Kryszał.

Słupski napastnik pamięta jeszcze jeden mecz.

- Było takie spotkanie, w którym właśnie ta druga drużyna Amiki zagrała z zawodnikami, którzy akurat nie mogli wystąpić w pierwszym składzie w ekstraklasie. I rezerwy wygrały, prezentując nowoczesny futbol, z wtedy wprowadzanym na świecie systemem 4-4-2. Pierwszoligowcy grali 3-5-2, bo tego przestrzegał nasz ówczesny trener Stefan Majewski, obecny szkoleniowiec reprezentacji Polski - opowiada Kryszałowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza