Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest nadużycie

Zbigniew Marecki
To prowokacja. Znam dobrze pana Bijatę. Jest uczciwym człowiekiem. Pomogę mu w tej trudnej sytuacji - zapowiada Anna Bogucka-Skowrońska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku, której Bijata jest zastępcą.

Według niej, do publikacji w "Rzeczpospolitej" doszło, bo sprzyja temu czas, gdyż wszędzie teraz szuka się korupcji. Jej zdaniem winni są też ludzie, którzy otaczają Bijatę. Tego ostatniego wątku nie chciała jednak rozwijać.
- Nie chcę się narażać na procesy - ucięła rozmowę. Dodała tylko, że w obecnej sytuacji nie ma mowy o jakimkolwiek zawieszaniu Bijaty w pełnieniu funkcji społecznych w Radzie Miejskiej.

To jest nadużycie

Poseł Jan Sieńko, lider SLD w Słupku uważa, że artykuł w "Rzeczpospolitej" to nadużycie i brak odpowiedzialności za słowo. - Wiem, że dziennikarze muszą tak pisać, aby zaciekawić czytelnika, ale nie powinni posługiwać się prowokacją. Taką funkcję pełni w tym artykule nadtytuł. Tam się mówi o korupcji w słupskim SLD. Tymczasem SLD nie ma nic wspólnego z Aeroklubem. To są sprawy, które się dzieją poza nami - zapewnia.
Według niego, celem publikacji jest przyczepienie SLD kolejnej łatki korupcyjnej. Z drugiej strony oczekuje, iż Bijata będzie dążył do wyjaśnienia sprawy i że zajmie się nią wymiar sprawiedliwości. - Sprawa powinna też trafić do sądu partyjnego, ale po rozstrzygnięciu dochodzenia przez organy sprawiedliwości - uważa. Jeśli się okaże, że "Rz" posługiwała się tylko pomówieniami, to nie wyklucza skierowania przeciw gazecie sprawy do sądu.

Opozycja idzie do prokuratury

Jolanta Szczypińska, pełnomocnik Komitetu Prawa i Sprawiedliwość w Słupsku już w środę zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Słupsku o popełnieniu przestępstwa przez Ireneusza Bijatę. Według niej, przedstawione w "Rz" fakty i wypowiedzi prezes Paszylki oraz byłego wójta gminy Dębnica Kaszubska każą sądzić, że doszło do przestępstwa.
Dzisiaj do prokuratury zamierza także wystąpić poseł LPR Robert Strąk. Swoje zawiadomienie skieruje jednak do Prokuratury Apelacyjnej z jednoczesnym powiadomieniem Prokuratury Krajowej, bo nie wierzy w bezstronność prokuratury w Słupsku. Poza tym uważa, że sprawa powinna być badana w szerszym kontekście. Powołuje się bowiem na naszą ubiegłoroczną publikację dotyczącą m.in. interesów związanych z elektrowniami wiatrowymi spółki, w której władzach zasiada żona posła Sieńki. Wówczas ujawniliśmy, że aby się rozwinąć, spółka ta skorzystała z dużych pieniędzy publicznych poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, nad którym poseł Sieńko jako członek Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska pośrednio sprawuje nadzór.
- Pan Bijata jest bardzo bliskim współpracownikiem posła Sieńki. Należy sprawdzić, czy jego żądania wobec spółki "Dea" nie są działaniami, które miały zabezpieczyć interesy żony posła Sieńki przed wejściem do regionu słupskiego silnej konkurencji. Gdy się patrzy z boku, to widać, że to właściwie poniekąd się udało, bo prezes Paszylka nie ukrywa, że dla planowanej inwestycji spółka "Dea" poszukuje już nowej lokalizacji - tłumaczy Strąk.

Wojewoda woli milczeć

Sprawdziliśmy, komu podlega Aeroklub. Anna Dyksińska, rzecznik wojewody odetchnęła, gdy się okazało, że podlega stowarzyszeniu Aeroklub Polski, a wojewoda płaci aeroklubowi tylko za pomoc w sytuacjach kryzysowych. - Wojewoda wolałby się nie wypowiadać w tej sprawie - dodała.

Wymuszenie, nie korupcja

Mirosław Kido, prokurator okręgowy w Słupsku nie ukrywał w środę, że artykuł w "Rz" zrobił na nim wrażenie. Powiedział nam, że nawet pytał podwładnych, na jakim etapie toczy się śledztwo w sprawie. Był zdziwiony, że do tej pory nikt nie wniósł do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. - To nie jest klasyczna korupcja, bo ona polega na wręczaniu łapówki. W tym przypadku w grę wchodzi raczej wymuszenie i świadome doprowadzanie do zmiany wykorzystania kapitału, ale takie sprawy też są karalne - mówi. W sprawie Bijaty nie chce jednak nic przesądzać. Dodał tylko, że jeśli do poniedziałku nikt nie zgłosi zawiadomienia o przestępstwie, to wtedy sam, z urzędu, nakaże badanie sprawy. Jego zdaniem opis sprawy w "Rz" osłabia nieco to, że pod wpływem radcy prawnego prezes Paszylka nie zgłosiła sprawy prokuraturze. Zapowiedziała jednak, że teraz chce tam powtórzyć wszystko to, co powiedziała dziennikarzowi.

Partia sprawdzi

Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD powiedział nam wczoraj, że sprawę stawianych Bijacie zarzutów skierował już do Wojewódzkiego Sądu Partyjnego SLD.
- Jeśli zarzuty się potwierdzą, to ze wszystkimi konsekwencjami sąd zajmie stanowisko wobec Bijaty. Najpierw musi jednak zbadać całą sprawę. Natomiast jeśli zarzuty okażą się nieprawdziwe, to też poinformujemy o tym opinię publiczną - zapowiada Dyduch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza