Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To uczniowie liceum policyjnego spowodowali kolizję. Jeden miał narkotyki

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Policjanci przeszukują citroena, którym uciekali uczniowie Liceum Policyjnego.
Policjanci przeszukują citroena, którym uciekali uczniowie Liceum Policyjnego. Krzysztof Tomasik
Trzej nastolatkowie, którzy uciekali przed pościgiem policji i spowodowali kolizję, to uczniowie Liceum Policyjnego w Słupsku. Dwaj z nich nie chodzą już do tej szkoły. Trzeci ma szansę na "kontrakt".

Do zdarzenia, o którym już informowaliśmy, doszło w Słupsku w ubiegły piątek. Teraz okazało się, że trójka nastolatków to uczniowie słupskiego Liceum Policyjnego.

- Na ul. Ogrodowej biały citroen uderzył w budynek i zniknął z miejsca kolizji. O tym ktoś powiadomił dyżurnego policji - mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. - Policjanci zauważyli samochód na ulicy Przemysłowej. Miał ślady uszkodzenia. Kierowca na widok radiowozu zaczął przyspieszać. Nie zatrzymał się, mimo że radiowóz jechał na sygnałach. Rozpoczął się pościg. W końcu citroen zatoczył koło i znowu znalazł się na Ogrodowej. Tam policjantom udało się zatrzymać pojazd.

Za kółkiem siedział, zdaniem funkcjonariuszy, wystraszony 16-latek. Pasażerami byli jego koledzy.
Okazało się, że citroen został pożyczony od znajomego. Kierowca - Paweł W. nie miał uprawnień do kierowania autem, choćby ze względu na wiek, a jeden z pasażerów - 17-letni Tomasz P. miał przy sobie zawiniątko z ponad gramem marihuany.

- Sprawę nieletniego kierowcy przekażemy do sądu rodzinnego, 17-latek za posiadanie marihuany odpowie przed sądem karnym. Trzeciego nastolatka, który był tylko pasażerem i nie znaleziono przy nim niczego, tylko wylegitymowaliśmy. Powiadomiliśmy szkołę - podsumowuje rzecznik.

Okazało się, że trzej koledzy to uczniowie Liceum Policyjnego w Zespole Szkół Informatycznych. Dwaj z nich już nimi nie są.

- Nasza szkoła jest szkołą prywatną, ale zasady obowiązują takie, jak wszędzie. Zrobiłam porządek
- oświadcza Monika Stępnik, dyrektor ZSI. - To była pierwsza klasa Liceum Policyjnego i chyba ci uczniowie nie zdążyli się jeszcze zorientować, do jakiej szkoły przyszli. Nie wyobrażam sobie, żeby tak zachowywali się uczniowie szkoły, która kształci przyszłych policjantów czy pracowników służb mundurowych.

Sytuacja wyglądała tak: rada pedagogiczna miała zdecydować o losie całej trójki. Jednak rodzice Tomasza P. i Pawła W. sami zabrali dokumenty synów.

- Po rozmowie z policją, nie miałam wątpliwości, że rada na 99 procent zdecyduje o skreśleniu uczniów. I tak sytuację przedstawiłam rodzicom - zaznacza pani dyrektor. - Zgodziliśmy się na takie rozwiązanie, bo dla tych uczniów i tak karą będą sprawy w sądzie. Natomiast w Polsce nauka obowiązuje do 18. roku życia. I zdarza się, że kuratorium uznaje odwołania skreślonych z listy uczniów od decyzji rady pedagogicznej.

W tej sytuacji rada zajmie się tylko nastolatkiem, który był pasażerem i nie popełnił czynu zabronionego. Chłopak ma szanse zostać w szkole i zrehabilitować się.

- W takich przypadkach stosujemy kontrakt. O ile naruszenie zasad nie jest zbyt poważne. To porozumienie podpisane przez ucznia, jego rodziców, wychowawcę klasy, pedagoga szkolnego i dyrektora. Każda z tych osób może wnieść swoje propozycje - wyjaśnia pani dyrektor. - Określone są w nim warunki w zależności od tego, jakie problemy stwarza uczeń. Jeśli chodzi o frekwencję, to na przykład w ustalonym w porozumieniu czasie uczeń nie może opuścić ani jednej godziny bez usprawiedliwienia.

Jeśli zniszczył mienie szkoły, musi na jej rzecz odpracować godziny. Jeśli uczeń zachował się niewłaściwie, każda następna uwaga zdecyduje o skreśleniu. W tym czasie uczeń chodzi na zajęcia do pedagoga.

- A później wszystko analizujemy, czy uczeń dopełnia warunków. Ta forma u nas się sprawdza. Jednak przede wszystkim należy wiedzieć, że od uczniów Liceum Policyjnego wymagana jest odpowiednia postawa moralna - dodaje dyrektorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza