Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Mazur: Jeden dzień bez boksu? To jest stracony dzień

Rafał Szymański
Tomasz Mazur, pierwszy z lewej, razem z Dariuszem Michalczewskim (pierwszy z prawej). W środku Dawid Deik.
Tomasz Mazur, pierwszy z lewej, razem z Dariuszem Michalczewskim (pierwszy z prawej). W środku Dawid Deik. Fot. Krzysztof Tomasik
Rozmowa z pięściarzem Tomaszem Mazurem, wychowankiem Czarnych Słupsk, obecnie boksującym w PKB Poznań.

- Zdobyłeś niedawno w Ostrołęce tytuł młodzieżowego mistrza Polski do 64 kg. Swojego rywala z finału Jarosława Daschke z Sako Gdańsk znałeś wcześniej. Boksowałeś z nim już dwukrotnie.

- Wiedziałem, jak z nim boksować. On jest mańkutem, nie lubię takiego stylu, ale trzeba było dać radę. Przede wszystkim trzeba było atakować wszystko z pierwszej ręki. Tak mi się udawało, szedłem do przodu i po pierwszej rundzie prowadziłem dwoma - trzema punktami, po drugiej pięcioma. Jak już miałem przewagę, to w trzeciej rundzie zwolniłem. Chciałem tylko utrzymać przewagę. Wygrałem 15:12.

- Trochę odpuściłeś...

- Wiedziałem, że wygrywam. Bardziej uciekałem, biegałem po ringu, by nie wdawać się w wymianę ciosów.

- Dużo masz już tych medali.

- Ostatni w mistrzostwach Polski młodzieżowców. W 2007 roku w mistrzostwach Polski juniorów. Wcześniej zdobywałem krążki w mistrzostwach Polski kadetów.

- Przeszedłeś do Poznania. Możesz się tam rozwijać jako pięściarz. PKB daje ci takie szanse?

- Tak. Tam są bardzo dobrzy zawodnicy, najlepsi w Polsce, dobrzy sparingpartnerzy, jest dobrze z nimi walczyć na każdym sparingu. To pomaga się rozwijać.

- Mieszkasz już w Poznaniu?

- Od trzech miesięcy tak.

- Czy w związku z tym, że masz tyle medali, to w Poznaniu wzrasta twoja pozycja?

- Ja już rok temu, gdy po raz pierwszy zacząłem przyjeżdżać do Poznania, to się bardzo dobrze wkomponowałem w zespół. Myślę, że od początku była dobra atmosfera.

- Maciej Adamiak, pierwszy wychowanek Czarnych, który poszedł do Poznania, pomógł ci zaaklimatyzować się w Wielkopolsce?

- Pewnie. Na początku nie znałem miasta, nie znałem kolegów. Później poznał mnie ze wszystkimi.

- Boks to może być sposób na życie?

- Dla mnie na pewno tak. Ja jestem w tym od dziecka i nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Nie ma u mnie dnia bez treningu, bez myślenia o turnieju, o walkach. Ja nie mogę sobie wyobrazić, by było inaczej. Dla mnie jest normalne jak oddychanie powietrzem, że ja trenuję. Nawet nie wiem, co by było, gdybym nie mógł iść na trening. To byłby dla mnie dzień stracony. Nie wiem, co miałbym wtedy robić.

- Ty miałeś tego farta, że twój tata - Józef Mazur - to były pięściarz, a obecnie trener w Czarnych Słupsk, zabierał cię na treningi.

- Tak było od dziecka. Na salę, na zawody, na turnieje jeździłem, oglądałem to i chyba przenikałem salą.

- Widziałeś tatę, jak walczył?

- Nie, już nie. Dla mnie boks to była coś normalnego. Nie wiedziałem w tym nic brutalnego, nic strasznego.

- Twój ulubiony pięściarz?

- Prince Nassem Hameed. Może nie jest takim idolem, ale lubię oglądać jego walki. Boksuje tak bardzo widowiskowo, ja tego nie powtórzę.

- Zawodowstwo?

- Jak bym przeszedł teraz, bez prawdziwych osiągnięć, to nic by mi to nie dało. Byłbym takim zawodnikiem do obijania. Na razie myślę o sukcesach w amatorstwie. Nieraz wyobrażam sobie, aby powalczyć o udział w igrzyskach w Londynie. To byłby dla mnie idealny czas. Na razie muszę starać się o wyrobienie sobie pozycji w Polsce wśród seniorów.

- Twój styl, ze względu na to, że nie masz za silnego ciosu, opierasz na technice.

- Pasuje do obecnego oceniania walk przez maszynki. Ciosy, kontry są punktowane. Poza tym nie ma reguły, każdy styl może się sprawdzić. Jesteś lepszy, to wygrywasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza