Tomasz Sikora pobiegnie na 20 km

Wyższego miejsca mogli się tylko spodziewać wyjątkowi optymiści, bo Polak ruszył na trasę z ponaddwuminutową stratą po pierwszej konkurencji olimpijskiej - sprincie. Mimo to przebił się aż o 11 pozycji.

Tak to wczoraj skomentował na swojej stronie internetowej: - 18. miejsce w biegu na dochodzenie nie jest żadną rewelacją. Mimo awansu o 11 pozycji zadowolony mogę być jedynie ze swojego biegu. Trzy karne rundy pozbawiły mnie szansy walki o medal, a przy strzelaniu na czysto takowa istniała (czego się absolutnie nie spodziewałem przed startem). Bieg kosztował mnie naprawdę dużo sił i najważniejsze dla mnie teraz jest, by jak najszybciej się zregenerować, ponieważ już w czwartek rozegrany zostanie bieg długi.

Dziś Polaka zobaczymy w trzeciej olimpijskiej konkurencji, na najdłuższym dystansie 20 km. Zawodnicy wystartują co 30 sekund i czeka ich pięć pięciokilometrowych pętli oraz cztery strzelania (dwa w pozycji leżącej i dwa stojącej). Sikora był w tek konkurencji mistrzem świata, ale było to aż 15 lat temu. To najlepiej pokazuje jak długo startuje nasz biathlonista, dla którego igrzyska w Vancouver są już czwartymi w karierze.

Przypominamy, że dzisiaj Polak pobiegnie, walcząc o olimpijski medal i zakwalifikowanie się do ostatniej indywidualnej konkurencji w Kanadzie, czyli biegu masowego. W nim cztery lata temu w Turynie zdobył srebrny medal. Do tej konkurencji zakwalifikuje się 30 biathlonistów, połowa to pierwsza piętnastka klasyfikacji Pucharu Świata, a skład uzupełni najlepsza piętnastka po trzech konkurencjach igrzysk (wyłączając tych mających start zapewniony za puchar). Sikora jest na razie 18., więc powinien sobie start zapewnić. Liczymy jednak na coś więcej, czyli miejsce Polaka w czołówce igrzysk. O medalu nie wspominamy, to byłoby miłe zaskoczenie.

Transmisja z dzisiejszego biegu w TVP i Eurosporcie od godz. 22.15.