Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Ziomek były prezes ds. promocji miasta broni się od zarzutów

Alek Radomski [email protected]
Pod koniec lutego rada nadzorcza wystosowała zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do słupskiej prokuratury. Były prezes miał narazić spółkę na stary rzędu ok. 126 tys. zł.
Pod koniec lutego rada nadzorcza wystosowała zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do słupskiej prokuratury. Były prezes miał narazić spółkę na stary rzędu ok. 126 tys. zł. Archiwum
Doprowadzenie spółki do niewypłacalności i zaciąganie zobowiązań bez pokrycia zarzuca rada nadzorcza Tomaszowi Ziomkowi. Były prezes agencji promującej miasto broni się i oskarża ratusz.

Pod koniec lutego rada nadzorcza wystosowała zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do słupskiej prokuratury. Były prezes spółki od promocji, Tomasz Ziomek, miał doprowadzić spółkę do strat sięgających około 126 tys. zł.

Ziomek był już przesłuchiwany - w charakterze świadka - i jak informuje słupska prokuratura rejonowa, właśnie wszczęto śledztwo w tej sprawie.

- Pan Ziomek zrezygnował, a teraz okazało się, że wydawał pieniądze bez umowy, bez zleceń. Główna księgowa nie podpisała żadnej umowy. Na pewno naraził spółkę na szkodę - informował radnych na ostatniej sesji prezydent Maciej Kobyliński.

Ziomek nie pozostaje mu dłużny i odpiera zarzuty. W rozmowie z nami wyłuszcza, że jako prezesa spółki prawa handlowego nie obowiązywały go takie same reguły jak urzędników. Nie podlegał ustawie o finansach publicznych i mógł zaciągać zobowiązania bez kontrasygnaty księgowej. Swoje stanowisko zawarł też w liście, który przedłożył radnym. Oskarża w nim prezydenta Kobylińskiego. Jak pisze, jest przekonany, że to on i członkowie jego gabinetu narazili spółkę na szkodę finansową.

- To prezydent Kobyliński, reprezentujący jedynego udziałowca spółki, czyli miasto Słupsk, działał na szkodę firmy, nie dofinansowując jej w kwocie 340 tysięcy złotych z pieniędzy pozostałych po zlikwidowanym Biurze Promocji i Centrum Informacji Turystycznej. A powinien, bo przewidywała to koncepcja spółki, na której powstała uchwała o jej powołaniu. Otrzymałem jedynie 100 tysięcy w formie kapitału zakładowego i zapłatę za usługi w kwocie mniejszej niż przewidywała koncepcja, bo około 120 tysięcy. Jak mi wiadomo, reszta pieniędzy została przekazana na funkcjonowanie gabinetu prezydenta - mówi Tomasz Ziomek.

Jak podkreśla były prezes, z tego względu spółka już po trzech miesiącach działalności straciła płynność finansową. O tym fakcie monitował do rady nadzorczej oraz prezydenta.

- Powołano spółkę, ale nie zadbano, by mogła się utrzymać przez pierwsze miesiące działalności. Powstały w tym samym okresie co Agencja Promocji Regionalnej Ziemia Słupska gabinet prezydenta z pełnomocnikiem do spraw promocji był de facto wydziałem promocji, a to jest działaniem konkurencyjnym, do tego niezgodnym z uchwałą, która mówiła o przeniesieniu promocji poza ratusz - mówi Ziomek.

- Dodatkowo rada miejska uchwaliła budżet na promocję według kalendarza imprez, który został przez nas opracowany. Prezydent miał dokonywać przesunięć środków na promocję, nie informując mnie o tym. Dla przykładu, ja na Charlotę Classica przeznaczyłem 50 tysięcy, a z tego co mi wiadomo, w tym roku na Legendy Rocka pójdzie 100 tysięcy i 100 tysięcy na Charlottę Classica. To prawie jedna czwarta budżetu na promocję.

Ratusz przyznaje, że faktycznie na obie imprezy w Dolinie Charlotty przeznaczono 200 tysięcy złotych, ale zastrzega, że jest to decyzja spółki. Zapytany, co stało się z pieniędzmi po zlikwidowanym Centrum Informacji Turystycznej i Biurze Promocji, odpowiada, że w miejskiej kasie zostało 94 tysięcy zł plus środki z refundacji kosztów organizacji Święta Ryby w 2009 roku.

- Tomasz Ziomek wspominał, że przekazana mu kwota jest niedostateczna do sfinansowania planowanych przez niego wydatków - informuje Dawid Zielkowski, rzecznik ratusza.

Zaznacza, że prezes był informowany przez prezydenta, radę nadzorczą i gabinet, że miasto nie dysponuje dodatkowymi środkami, które mogłoby przekazać APR i podkreśla, że Ziomek miał możliwości pozyskania dodatkowych pieniędzy na przykład od reklamodawców czy sponsorów. Nie skorzystał z tego, przez co naraził spółkę na koszta.

- W efekcie te działania znalazły swój finał w doniesieniu do prokuratury, które złożyła rada nadzorcza
- konkluduje Zielkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza