Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Topią miliony

Piotr Kawałek
Rury do transportowania piasku na plażę leżą i rdzewieją, bo pogłębiarka wysypywała materiał wprost do morza.  Przestała to robić, gdy zaczęliśmy się interesować sprawą po interwencji łebian. Urząd Morski twierdzi, że to sposób ochrony brzegu.
Rury do transportowania piasku na plażę leżą i rdzewieją, bo pogłębiarka wysypywała materiał wprost do morza. Przestała to robić, gdy zaczęliśmy się interesować sprawą po interwencji łebian. Urząd Morski twierdzi, że to sposób ochrony brzegu. Fot. Sławomir Żabicki
Pogłębiarka pracująca na torze wodnym w Łebie zamiast wysypywać piasek na plażę, sypie go z powrotem do morza! Urząd Morski w Słupsku płaci za to setki tysięcy złotych.

Od kilku dni łebianie przecierali oczy ze zdumienia, gdy widzieli jak pogłębiarka zamiast wysypywać piasek na plażę, aby ją ratować, robiła to kilkaset metrów przed nią, wprost do morza. - To paranoja - mówi rybak, który chce pozostać anonimowy. - W jednym miejscu pogłębiają, a kilkaset metrów dalej robią mieliznę.
Według zbulwersowanych rybaków to rozbój w biały dzień. - Pogłębiarka powinna piasek rozprowadzać specjalnymi rurami, które następnie wysypują go na plażę - mówi jeden z naszych rozmówców. I być może tak by robiła, gdyby nie jeden szczegół - jest za wielka i nie może nawet wejść do portu w Łebie, gdzie powinna się podłączyć do specjalnej rury. - Dlatego odwalają robotę i sypią gdzie chcą - uważa nasz informator. - To zwykłe przerabianie pieniędzy, sztuka dla sztuki. W Łebie powinna pracować o wiele mniejsza pogłębiarka.
Według Andrzeja Szczotkowskiego, dyrektora Urzędu Morskiego, wszystko jest w porządku. - Sypanie piasku tuż przed plażą to jeden ze sposobów ochrony brzegu morskiego - przekonuje dyrektor.
Pogłębiarka miała wybrać z dna toru wodnego w Łebie 75 tysięcy metrów sześciennych piasku, jednak gdy zaczęliśmy się interesować, dlaczego piasek zamiast na plażę trafia z powrotem do morza, nagle przerwała pracę. Do tego czasu zdążyła wydobyć zaledwie pięć tysięcy metrów sześciennych. I jak się okazało więcej już nie wybierze. Co się zatem stało, że już nie pracuje? - Płynęła z Helu i w Łebie zatrzymała się tylko po drodze - wyjaśnia dyrektor. - Popracowała tam trochę i teraz płynie do Ustki, jej miejsce zajmie inna, znacznie mniejsza pogłębiarka, która będzie kontynuowała prace refulacyjne.
Rybacy nie wierzą w takie tłumaczenie. Większość z nich pracuje od ponad 30 lat i twierdzi, że pierwszy raz słyszą o takiej technologii ochrony plaży. Wydobycie metra sześciennego piasku kosztuje podatników 20 zł 50 gr. Szczecińsko-gdańskie konsorcjum - właściciel pogłębiarki - na przelewaniu z pustego w próżne zarobił już ponad 100 tysięcy złotych. To nie wszystko. Konsorcjum wygrało przetarg na prace refulacyjne w portach pod zarządem słupskiego Urzędu Morskiego (to była jedyna oferta, jaka wpłynęła na przetarg). W ciągu dwóch lat firma ma dostać od UM aż 21 milionów złotych za tzw. roboty czerpalno-refulacyjne. Pieniądze zapewnił urzędom morskim Sejm, który w ubiegłym roku przyjął ustawę o ochronie brzegu morskiego. Przez 20 lat na ochronę brzegów wybrzeża podatnicy wydadzą ponad 900 milionów złotych.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza