Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trafi do więzienia za "wycieczkę z koleżanką". Ścigany za kradzież rowerów w Holandii

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Sąd Okręgowy w Słupsku przekazał w czwartek Królestwu Niderlandów ściganego Europejskim Nakazem Aresztowania Grzegorza J. Mężczyzna musi odsiedzieć prawie pół roku za kradzież rowerów.

39-letni Grzegorz J. został zatrzymany i doprowadzony do Sądu Okręgowego w Słupsku w styczniu. Wówczas na wniosek Prokuratury Okręgowej w Słupsku sąd zastosował wobec niego 40-dniowy areszt tymczasowy. Teraz odbyło się posiedzenie w sprawie przekazania ściganego holenderskim organom ścigania.

Na sali sądowej Grzegorz J. stwierdził, że nic nie wiedział o sprawie toczącej się przeciwko niemu w Holandii.
- Otrzymałem tylko akt oskarżenia - oznajmił, że nie zna wyroku. - Nie przyznaję się do tego przestępstwa.
- Ale z dokumentów wynika, że został pan złapany na gorącym uczynku w czasie usuwania oznaczeń z ram - mówiła sędzia Aleksandra Szumińska.

Do zdarzenia doszło w ciągu dwóch sierpniowych dni w 2015 roku. Grzegorz J. wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dokonał kradzieży siedmiu rowerów zaparkowanych przy drodze publicznej. Na miejscu zdarzenia zatrzymano czarnego busa i alfę romeo.

- Przyjechałem innym samochodem - twierdził oskarżony.
- To co pan robił w tym lesie? - pytała sędzia.
- Pojechałem na wycieczkę z koleżanką - odpowiedział ścigany.

Tyle o okolicznościach, bo zadaniem sądu polskiego nie jest ich ustalanie. W przekazywaniu ściganych istnieje zasada wzajemności. Należy polegać na ustaleniach organów państwa, które upomina się o ściganego.

Grzegorz J. został skazany w Holandii 26 lipca 2018 roku przez Sąd Apelacyjny w Arnhem-Leeuwarden i z kary pół roku więzienia ma do odbycia jeszcze 174 dni. W listopadzie 2019 roku Holandia wystawiła za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

Grzegorz J. wyraził zgodę na przekazanie go Holendrom. Jednak do tego czasu wolał pozostać na wolności. O to wnosił obrońca przydzielony mu z urzędu Marcin Malinowski. Jednak sąd miał inne zdanie. Dlatego, że Grzegorz J. nie ma miejsca zamieszkania, stałego miejsca pobytu i, jak sam przyznał, w kraju mieszka u znajomych. Tak więc, ścigany pozostanie w areszcie do czasu przekazania go Holandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza