7 stycznia tego roku to data tragiczna dla kilku rodzin. Wieczorem 18-Julia miała wracać z Krzywania do Słupska autobusem. Jej chłopak, 19-letni Damian, odprowadzał ją na przystanek. W tym czasie na drodze pojawił się Sebastian K., 24-letni kuzyn Damiana. Jechał peugeotem.
- To było przypadkowe spotkanie. Nie umawiałem się. Zobaczyłem Damiana i zatrzymałem się – powiedział, kiedy pierwszy raz był przesłuchiwany. Żałował, że tak się stało.
Para wsiadła do auta. Około 20.20 peugeota zauważył policyjny patrol z Dębnicy Kaszubskiej. Sebastian K. nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg. Kierowca nie reagował na policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe. Pędził w stronę Słupska. Obawiał się kontroli drogowej, bo nigdy nie miał prawa jazdy i był pod wpływem alkoholu.
Po kilku kilometrach - w Głobinie stracił panowanie nad pojazdem. Auto na prostym odcinku drogi prawą stroną uderzyło w drzewo, rosnące na prawym poboczu. Damian zginął na miejscu od rozległych obrażeń ciała. Julia z ciężkimi urazami mózgu została przewieziona do szpitala. Zmarła 18 stycznia. Sebastianowi K. nic się nie stało. Badanie alkomatem wykazało 1,6 promila alkoholu w jego organizmie, ale pobrano też krew. Sąd Rejonowy w Słupsku aresztował Sebastiana K. na dwa miesiące.
Wyszedł na wolność
- Złożyłam wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania ze względu na zagrożenie wysoką karą oraz obawę matactwa, ukrywania się czy ucieczki podejrzanego – mówi prowadząca sprawę Aleksandra Pryputniewicz z Prokuratury Rejonowej w Słupsku. - Jednak sąd uznał, że wszystkie dowody już zostały przeprowadzone, w tym przesłuchani świadkowie, więc Sebastian K. nie ma już możliwości wpływania na czynności dowodowe, a areszt tymczasowy nie może być karą. Podejrzany jest pod dozorem policji, gdzie stawia się pięć razy w tygodniu, ma zakaz opuszczania kraju oraz obowiązek meldowania o zmianie miejsca pobytu.
Sebastian K. w piątek stawił się w prokuraturze.
- Po uzyskaniu opinii dotyczącej śmierci Julii Sz. oraz wyników badań krwi podejrzanego na zawartość alkoholu uzupełniono zarzuty i przedstawiono kolejny – mówi prokurator Aleksandra Pryputniewicz. - Biegła z zakresu medycyny sądowej stwierdziła, że śmierć Julii Sz., która nastąpiła półtora tygodnia po zdarzeniu, bez wątpliwości miała związek przyczynowo-skutkowy z wypadkiem. Natomiast wynik badania krwi wskazał 1,81 promila alkoholu u kierowcy.
Cztery zarzuty
Tak więc Sebastianowi K. przedstawiono cztery zarzuty. Podejrzany odpowie za to, że 7 stycznia na drodze w Głobinie umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W stanie nietrzeźwości kierował peugeotem. Nie dostosował techniki jazdy do warunków panujących na drodze, przekroczył prędkość i spowodował wypadek, którego skutkiem była śmierć dwóch osób.
Prokurator zaznacza, że w przypadku tej sprawy opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków nie była potrzebna, ponieważ dowody są bezsporne.
Odrębny zarzut to kierowanie pojazdem po pijanemu. Następny - niezatrzymanie się do kontroli policji, a dodatkowy – krótkotrwałe użycie pojazdu, ponieważ peugeot nie należał do Sebastiana K. Podejrzany zabrał auto bez zgody i wiedzy właścicieli.
- Sebastian K. przyznał się do zarzutów z wyjątkiem zaboru pojazdu. Śledztwo zostanie zamknięte, jak tylko wpłynie opinia dotycząca wycinków histopatologicznych Julii Sz. - dodaje prokurator Aleksandra Pryputniewicz. - Akt oskarżenia powinien trafić do sądu jeszcze w marcu.
Sebastianowi K. grozi kara od dwóch do 12 lat więzienia.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?