Tragedia w Suszku. Śledztwo w sprawie meteorologów umorzone

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Piotr Hukało/Dziennik Bałtycki
Słupska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo wobec meteorologów w sprawie tragedii w Suszku. Wcześniej uznano, że na ławie oskarżonych powinien zasiąść komendant obozu harcerskiego, jego zastępca i pracownik starostwa w Chojnicach.

Prokuratura zakończyła śledztwo dotyczące tragedii, do której doszło w sierpniu 2017 roku. Nawałnica, która przeszła przez Pomorze, zmiotła hektary lasu i zniszczyła obóz harcerski. Dwie obozowiczki, dziewczynki w wieku 13. i 14. lat, zginęły przygniecione. Strażacy dotarli do obozu dopiero po sześciu godzinach, bo drogę odcinały im powalone drzewa. Do szpitala trafiło wówczas 37 osób.

W grudniu poprzedniego roku Prokuratura Okręgowa w Słupsku skierowała akt oskarżenia do sądu. Śledczy ustalili, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść komendant i zastępca komendanta obozu harcerskiego oraz były już dyrektor zarządzania kryzysowego chojnickiego starostwa powiatowego.

Do odpowiedzialności śledczy chcieli pociągnąć też trzech meteorologów, pracownikach IMGW z Warszawy i Krakowa. Prokuratura postawiła im zarzuty niedopełnieni obowiązków, ponieważ nie ostrzegli w odpowiedni sposób służb przed zbliżającą się nawałnicą. Teraz ten wątek zdecydowano się umorzyć.

- Prokurator, umarzając śledztwo, miał na uwadze, że meteorolodzy w dniu tragedii, pełniąc swoje dyżury, na bieżąco monitorowali stan pogody - informuje Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Podejmowane przez nich decyzje były zgodne ze stanem ich wiedzy. Osoby te były przekonane, że te decyzje są słuszne. Prokurator także zauważył, że z uwagi na bardzo rzadkie występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych na terenie kraju, nie posiadali oni odpowiedniego doświadczenia i nie dysponowali narzędziami badawczymi, którymi dysponują badacze z innych krajów. Konkluzją ustaleń było to, że meteorolodzy nie mogli przewidzieć skutków zaistniałej nawałnicy.

Decyzja prokuratury nie jest prawomocna, co oznacza, że mogą od niej odwołać się pokrzywdzeni, co może potrwać około miesiąca.

Jak na razie nie wiadomo kiedy odbędzie się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Pewne jest, że zajmie się nią Sąd Rejonowy Łódź-Śródmieście, skąd pochodzą pokrzywdzeni.

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Obserwator

A co miała zrobić prokuratura w tym miejscu, żeby się nie skompromitować umorzyła postępowanie., ale to nie to samo co odmowa wszczęcia postępowania.

G
Gość

No i mamy precedens, jak innym razem jasnowidz Ścibor będzie ostrzegał przed zagrożeniami to będę to olewał i niech mi firma ubezpieczająca spróbuje nie wypłacić odszkodowania.

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza
Dodaj ogłoszenie