Wracamy do pożaru jaki miał miejsce w poniedziałek przy ulicy Mieszka I Lęborku. Przypomnijmy, w mieszkaniu, w którym wybuchł pożar strażacy znaleźli zwęglone ciało kobiety.
Zobacz także: Płonęła kamienica w Lęborku (zdjęcia). Jedna osoba nie żyje
- Policjanci przybyli na miejsce przed strażakami i natychmiast przystąpili do ewakuacji mieszkańców. Nie czekając na strażaków z narażeniem własnego życia i zdrowia wyprowadzali z mieszkań ludzi - mówi Daniel Panczyszyn, oficer prasowy lęborskiej policji.
- Do niektórych pomieszczeń musieli wchodzić po wyważeniu drzwi. Jedną z mieszkanek bloku z uwagi na stan zdrowia policjanci wynieśli na noszach razem ze strażakami. Z uwagi na szybko rozprzestrzeniający się pożar, silne zadymienie i wysoką temperaturę policjanci musieli opuścić pomieszczenia budynku. Policjanci którzy pozostali na zewnątrz pomagali zabezpieczać teren dla służb ratunkowych oraz pomagali strażakom w działaniach. Po ugaszeniu pożaru, na miejsce przybył policyjny technik i policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy w obecności prokuratora wykonali oględziny miejsca tragedii.
Zobacz także: Pożar w Ustce. Nie żyje jedna osoba (zdjęcia, wideo)
Z objawami zaczadzenia dwóch policjantów i dwie policjantki, którzy brali udział w ewakuacji trafiło na oddział ratunkowy lęborskiego szpitala jednak po kilku godzinach zostali oni zwolnieni do domów, ich życiu i zdrowi nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Dowodzący działaniami strażacy z podziwem wypowiadali się o zachowaniu lęborskich policjantów, oni jednak jak twierdzą nie zrobili nic nadzwyczajnego - mówi oficer prasowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?