Trefl Sopot przegrał z Energą Czarni 49:61

Energa Czarni jeszcze nigdy nie wygrała w hali 100-lecia w Sopocie. Potrafiła pokonać Trefla w ErgoArenie, ale w małej hali przy ul. Goyki słupszczanie dostawali baty. To hala nieprzyjemna dla nas, bo w niej ataku serca dostał będący wtedy trenerem Czarnych Panter Tadeusz Aleksandrowicz, a więzadła krzyżowe zerwał były kapitan klubu znad Słupi Marcin Dutkiewicz. Wreszcie jednak skład Donaldasa Kairysa odczarował pechową halę.

Słupszczanie wygrali, chociaż zabrakło Jerela Blassingame’a, który leczy się z groźnego przeziębienia kroplówkami w szpitalu. Jego brak najbardziej widoczny był w drugiej połowie, kiedy Trefl chciał odrobić straty.

Zanim tak się stało, widzieliśmy ciężkie próby zorganizowania sobie gry przez Czarnych. Goście byli nieskuteczni w rzutach za trzy, w osobistych, mimo że wygrywali zbiórkę, nie uruchamiali kontry. Przy lepszej defensywie zafunkcjonowali dopiero w drugiej kwarcie, przede wszystkim dzięki indywidualnym popisom Harpera, Campbella i Mbodjego. Uzyskana przewaga dała kontrolę nad wynikiem w drugiej połowie. Czarnym wtedy trudno jednak było wyrwać się spod presji Trefla, gospodarze grali ostro, siłowo, wybijali Czarnych z rytmu. Wtedy przydałby się rozsądny rozgrywający, bo Harper irytował kolejnymi stratami (aż 7 - znów rekord sezonu). Dobra defensywa i zbiórki powstrzymały impet Trefla, chociaż mała liczba asyst - 8, to znów niechlubne wyrównanie najgorszego wyniku w sezonie.

Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk 49:61 (15-13;10-20;14-16;10-12)

Punkty dla Energi Czarnych: D. Harper 18, F. Campbell 13, J. Jackson 5, Ł. Seweryn 3, K. Borowski 5, C. Mbodj 12, G. Surmacz 5

Przeczytaj także:

• Śmiertelne potrącenie na ulicy Poniatowskiego w Słupsku
• "Ktoś płynie w rzece". Poszukiwania w centrum Słupska
• Pokochała człowieka, który ją dręczył i w końcu zabił
• R. Biedroń wprowadza nową zasadę przy naborze do przedszkoli
• Groźna kolizja na ul. Gdańskiej w Słupsku (zdjęcia)

gp24