Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Gryfa: tchnąć ducha w zespół

Rafał Szymański
Rozmowa z Grzegorzem Bednarczykiem, nowym trenerem Gryfa Słupsk.

- Dlaczego zdecydował się pan na objęcie stanowiska trenera Gryfa?

- Robię to, co lubię i całe życie czekam na swoją szansę. Teraz mi zaproponowano, abym przejął zespół od trenera Wódkiewicza. Może moment nie jest odpowiedni, bo to środek rundy, ale nic mi nie zostało, jak podjąć rękawicę i zobaczyć, jak to się potoczy.

- Czuje się pan już silny jako trener? Przeszedł pan drogę od zawodnika, asystenta, następnie trenera drugiego zespołu do objęcia posady pierwszego szkoleniowca. Wystarczy wiedzy?

- Każdy trener ma swoją wizję. Teraz jakieś kos­metyczne zmiany będę się starał wprowadzić. Najważ­niejszy jest charakter zespołu. Aby był silny, walczący na boisku. Bo umiejętności to jedna rzecz, a chęć walki i postawa na boisku to druga. Trzeba obudzić ducha w drużynie.

- Teraz musi być pan bardziej motywatorem?

- Przed każdym spotkaniem, jeszcze z trenerem Wódkiewiczem, staraliśmy się mobilizować zespół, ale w trakcie meczu to gdzieś uciekało. Najlepszy przykład z ostatnich gier, gdy po strzelonych golach traciliśmy bramki. Ten brak koncentracji, z tym coś trzeba zrobić.

- Będą zmiany w zespole?

- Mamy dużo młodzieży, chociaż jak przyjdą kontuzje czy kartki, to może się okazać, że będziemy jeździć na mecze w małym gronie. Może nastąpią jedna, dwie zmiany na pozycjach.

- Jaki rezultat będzie w Kiełpinie (Gryf gra tam w sobotę z Amatorem, początek o godz. 16)?

- Mam nadzieję, że pozytywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza