Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trocie ze Słupi pod okiem kamery

Redakcja
Trwa odławianie troci i wędkarze zbierają ikrę, tak by w przyszłości w Słupi nie brakowało ryb.
Trwa odławianie troci i wędkarze zbierają ikrę, tak by w przyszłości w Słupi nie brakowało ryb. Archiwum
Polski Związek Wędkarski i słupska policja znalazły sposób na kłusowników. W sieć kamer wpadają nawet ci nieuchwytni.

Tegoroczna akcja Troć przynosi wymierne efekty. Wszystko dlatego, że do walki z kłusownikami sięgnięto po nowe metody. Tylko w ostatni weekend zatrzymano pięć osób, które kłusowały i zostały nagrane przez specjalistyczne kamery.

- To przenośne fotopułapki - tłumaczy Teodor Rudnik, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku. - Faktycznie udało się dzięki nim zarejestrować kłusowników - ucina i odsyła nas do policji.

Komenda Miejska Policji w Słupsku przyznaje, że faktycznie dysponuje nowoczesnym sprzętem, który pracuje przy wykorzystaniu najnowocześniejszych technik. Szczegółów jednak nie ujawnia w obawie, że mogłoby to spłoszyć innych kłusowników. Potwierdza, że faktycznie doszło do zatrzymań.

- Przypuszczamy jednak, że osób, które mają związek z tym procederem, jest więcej, a które kłusują od dłuższego czasu - mówi kom. Robert Czerwiński, rzecznik policji. Nie chcemy ich spłoszyć, ale sądzimy, że do końca grudnia uda nam się je złapać. Sprawa ma na pewno charakter rozwojowy.

Pomocna ma być właśnie technika. Rozmieszczone wzdłuż Słupi i nie tylko tam fotopułapki rejestrują każdy, nawet najmniejszy ruch. Zostały zaprogramowane również tak, aby reagować na zmianę temperatury. Co więcej, urządzenia same powiadamiają służby o tym, że coś wokół nich się dzieje. Jak? Wysyłają SMS.

Do tej pory PZW i policja wiedziały, że zatrzymane osoby mogą mieć związek z nielegalnym połowem troci. Nie dysponowano jednak wystarczającymi dowodami. Na zabezpieczonym w sprawie nagraniach widać ich twarze oraz jak wyciągają oni z rzeki osiem dużych i będących pod ochronną ryb.

Jak nas zapewniono, nie jest tak, że policja ogranicza swoje działania w tym zakresie do materiałów dowodowych otrzymanych tylko z kamer. Funkcjonariusze patrolują brzegi Słupi i organizują zasadzki. Współdziałają też z Polskim Związkiem Wędkarskim i 11-osobową Grupą Szybkiego Reagowania PZW, wyposażoną w terenowy samochód i łodzie.

- Jeszcze kilka lat temu kłusownictwa było mniej. Z prostej przyczyny. Troć była chora - zauważa Teodor Rudnik. - Teraz, kiedy ryba jest w lepszym stanie, problem powrócił. Jednak największym kłopotem jest to, że ludzie taką rybę kupują. Nie mamy świadomości i wrażliwości, że wyciągnięto ją brutalnie z wody, kiedy szła na tarło.

Słupska policja uczula przed kupowaniem troci od przygodnie spotkanych osób. Przestrzega też sprzedawców przed ewentualnymi zarzutami paserstwa. Przypomina, że za kłusownictwo grozi kara pięciu lat pozbawienia wolności.

Kamery zostały zakupione dzięki unijnemu dofinansowaniu z programu PO Ryby. Z tej samej puli pozyskano też łódź motorową, samochód terenowy oraz noktowizory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza