Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno pojechać z dzieckiem. Wysokopodłogowe autobusy na trasie Ustka-Słupsk

Daniel Klusek
Pasażerowie autobusu PKS
Pasażerowie autobusu PKS Fot. Kamil Nagórek
Nasza czytelniczka z Ustki ma małe dziecko. Narzeka, że trudno jest jej podróżować do Słupska. Większość autobusów łączących oba miasta jest wysokopodłogowych.

- Jako matka małego dziecka często podróżuję z wózkiem między Ustką a Słupskiem komunikacją publiczną. Matki z wózkami są dyskryminowane przez przewoźników - pisze w e-mailu do redakcji czytelniczka z Ustki.

- Autobusy albo wcale nie są dostosowane do tego, aby wstawić wózek i w miarę komfortowo przejechać te 20 kilometrów, albo trzeba pokonać z wózkiem trzy stopnie. Jest to bardzo uciążliwe.
Sprawdziliśmy, jak przewoźnicy obsługujący połączenia między Słupskiem a Ustką są przygotowani na przejazd matek z małymi dziećmi i osób z problemami z poruszaniem się. Okazało się, że nie jest z tym najlepiej.

Jedynie Nord Express wysyła na tę trasę autobusy, do których łatwo jest wjechać wózkiem. Ale też nie zawsze.
- Do stałej obsługi tej linii są wytypowane pojazdy niskopodłogowe. Właśnie po to, aby matkom z małymi dziećmi łatwo było do nich się dostać - mówi Anna Laskowska z firmy Nord Express. - Jedynie dwa przedpołudniowe kursy odbywają się autobusami wysokopodłogowymi. Sporadycznie zdarza się to częściej, gdy pojazd niskopodłogowy ulegnie awarii.

Miejski Zakład Komunikacji, który uruchomił na tej trasie Linię Regionalną, pojazdy niskopodłogowe wprowadzał w poprzednich latach tylko w czasie sezonu letniego. Nie wiadomo jeszcze, czy podobnie będzie również w te wakacje.
- Tę trasę ze względu na odległość i komfort pasażerów obsługują głównie pojazdy turystyczne i międzymiastowe - mówi Anna Szabłowińska, rzecznik prasowa MZK w Słupsku. - Aby wejść do autobusu, trzeba pokonać kilka stopni. Jeśli nie ma możliwości wypuszczenia na trasę pojazdu międzymiastowego, jadą autobusy niskopodłogowe.

Nie lepiej mają pasażerowie słupskiego PKS-u, który również odbywa kursy na trasie Słupsk - Ustka. Ten przewoźnik ma wyłącznie pojazdy, do których trudno wejść matkom z dziećmi w wózkach i osobom niepełnosprawnym.
- My w ogóle nie mamy autobusów niskopodłogowych - mówi Ilona Słaby, rzecznik prasowa słupskiego PKS-u.

- Trasę ze Słupska do Ustki obsługujemy autokarami podmiejskimi. Tam oczywiście jest miejsce dla wózków, ale aby wejść do pojazdu, trzeba pokonać kilka stopni. W najbliższych planach nie mamy zakupu autobusu niskopodłogowego. Być może kupimy taki w przyszłości, gdy liczba pasażerów się zwiększy.

Z kolei Andrzej Komoś, współwłaściciel firmy Dana Express, twierdzi, że kiedyś testował na tej linii autobus niskopodłogowy, ale on się nie sprawdził.

- Niskie podłogi są dobre na miasto, ale nie na trasę - mówi Andrzej Komoś. - Mamy pojazdy średniopodłogowe, ale są w nich miejsca na wózki.

Schody trzeba pokonać również, podróżując linią autobusową Ramzes.
- Jeździmy autobusami miejskimi i turystycznymi. Takimi, na jakie nas stać - nie ukrywa Adrian Radomski, właściciel Ramzesa. - We wszystkich są miejsca na wózki. Jeśli pasażerka sama nie może sobie poradzić z wniesieniem wózka do pojazdu, zawsze może poprosić o to kierowcę, który ma obowiązek udzielić pomocy w takiej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza