Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa VI charytatywny Motofestyn w Ustce (wideo, zdjęcia)

red/olechnowicz
Trwa VI charytatywny Motofestyn w Ustce
Trwa VI charytatywny Motofestyn w Ustce Mariusz Surowiec
Na obiektach usteckiego OSiRu w niedzielę, od samego poranka, trwa charytatywny motofestyn. Można udać się w przejażdżkę autem offroadowym, poczuć smak adrenaliny w aucie do driftu a także wylicytować jedną z wielu nagród. Pieniądze zebrane podczas festynu przekazane zostaną dla Pola i Maks ze Sławna, którzy chorują na uwarunkowaną genetycznie i nieuleczalną chorobę - zespół Leigha.

Imprezę już po raz 6. organizuje stowarzyszenie offroadowe 4x4 i Przyjaciele. Na każdym zbierane były pieniądze na leczenie chorych dzieci. - Ideą festynu jest, że każdy zarobiony grosz jest przeznaczony na chore dziecko - mówi Edyta Salwowska, organizatorka festynu. - Żaden wolontariusz nie pobiera wynagrodzenia, a my nie odliczamy nic na koszty organizacyjne.

Impreza rozpoczęła się o godzinie 10. i potrwa aż do wieczora. Po drodze na wszystkich czeka szereg atrakcji. Nie tylko tych motoryzacyjnych. Podczas imprezy można dobrze zjeść - są dania obiadowe oraz desery, słodkie ciasta i przekąski przygotowane przez rzeszę wolontariuszy.

Zagrają zespoły OUT, Whitepin i NERV, usłyszymy Krzysztofa Szpot i kilku innych wykonawców. - Jest mnóstwo pysznego jedzenia i wiele atrakcji i to takich, jakie możecie znaleźć tylko raz w roku na naszym festynie. Przejażdżki drift-taxi, przejażdżki prawdziwymi rajdowymi terenówkami po specjalnie przygotowanym torze, są kajaki, paintball, dmuchańce, symulator dachowania. Podziwiać będzie można przepiękną zabytkową Vistulę i wiele, wiele innych atrakcji - zachęca Edyta Salwowska.

Około godz. 19.30 odbędzie się niesamowity fireshow. To przepiękny pokaz ognia i tańca w wykonaniu znanej grupy Elding.

Pola i Maks nigdy nie będą zdrowi. Zespół Leigha to bardzo rzadka choroba, a dzieci chore na nią nie mają dane długo przebywać na tym świecie .

- Dlatego my 2 września na motofestynie będziemy zbierać pieniądze, by kupić im więcej czasu. By Pola i Maks mogli być jak najdłużej ze swoimi rodzicami. Nigdy wcześniej nie spotkałam tak dzielnych i kochających ludzi, jak rodzice Poli i Maksa. Jest im tak bardzo ciężko, a za wszelką cenę próbują dać swoim dzieciom namiastkę normalnego życia, takiego, jakie mają zdrowe dzieci. W tym całym ciężarze, w chorobie i strachu o jutro, ta rodzina potrafi cieszyć się życiem, cieszyć się każdym drobiazgiem - mówi Salwowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza