Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeci chce być pierwszym, czyli aspiracje marszałka [KOMENTARZ]

Przemysław Szymańczyk
Przemysław Szymańczyk
Adam Jankowski
Podróże kształcą. Ta banalna i wyświechtana formuła jest jedną z niewielu prawd, których empirycznie doświadczam gdy opuszczam Morzyczyn, wieś w której toczę sielskie życie.

Nim wróciłem z Gruzji z kolejną porcją wiedzy o świecie wina i kilkudziesięcioma butelkami od pana Sopromadze do położonego w zachodniej Gruzji regionu Imereti musiałem dolecieć. A podróż do jego stolicy Kutaisi czystym przypadkiem w towarzystwie dawno niewidzianego światowca. Udało się nam wówczas przekonać jedną z pasażerek, by zamieniła się miejscami, tak bym miał szansę dowiedzieć się, co w wielkim świecie słychać.

Przyjemnie gaworzyliśmy przez godzinę, a jednym z wątków poruszonym przez mojego znajomego była osoba od niedawna (wówczas) pełniąca funkcję trzeciej w naszym państwie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki. I gdy mój dobrze poinformowany znajomy zupełnie szczerze i ze śmiertelną powagą stwierdził: „Tomek uważa, że właściwym dla niego miejscem jest pałac prezydencki i mówi o tym całkiem serio” uznałem to za żart. Przyznam się nawet, że pomyślałem także, że towarzysz mojej podróży nie darzy sympatią profesora i stąd te złośliwości typu: „on kocha Polskę i siebie najbardziej”.

Czas jest jednak podobnie jak historia dobrym nauczycielem. I z perspektywy kilku lat wiem, że to co wówczas usłyszałem w samolocie jest prawdą. Że mój rozmówca nie tylko nie żartował, ale co gorsze nie był też wobec Grodzkiego złośliwy. On światowej sławy torakochirurga zna doskonale i na kilku tysiącach metrów postawił właściwą diagnozę. Tak jakby gdzieś przez okno zobaczył przelatujące ego marszałka Senatu.

Mój współpasażer wiedział bowiem, że chcąc zrealizować marzenie wprowadzenia się na Krakowskie Przedmieście, Grodzki musi zrobić wszystko, co uzna w danej chwili za właściwe i przybliżające go do tego celu. Zrobić to znaczy również wystąpić i powiedzieć wszystko, co służy wspomnianemu celowi. Jako trzecia po prezydencie i marszałku sejmu osoba w państwie.

I pośród głosów oburzenia wskazujących na kolejny pokaz bufonady i nienawiść do własnego kraju oraz rządzących – jakim było wystąpienie skierowane do ukraińskich parlamentarzystów - proszę pamiętać co jest na końcu tej drogi. Trzeci chce być pierwszym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzeci chce być pierwszym, czyli aspiracje marszałka [KOMENTARZ] - Głos Szczeciński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza