Kilka większych pożarów obiektów mieszkalnych odnotowano w ostatnim okresie w statystykach PSP Słupsk. Wystarczy wspomnieć pożar domu jednorodzinnego w Troszkach w gminie Dębnica Kaszubska, pożar mieszkania w Rumsku (gm. Główczyce), czy ostatni pożar mieszkania na poddaszu przy ul. Miedzianej w Słupsku.
- Za wcześnie mówić o przyczynach tych zdarzeń - nie ukrywa mł. asp. Piotr Basarab, oficer prasowym PSP Słupsk. - Ewentualne wnioski są po stronie biegłych z zakresu ustalania przyczyn powstawania pożarów powoływanych na potrzeby postępowań wyjaśniających. Możemy tylko przypuszczać, że do większości tych pożarów przyczyniło się użytkowanie instalacji grzewczych różnego typu. Mówimy tu o nieostrożności w posługiwaniu się otwartym ogniem, nieświadomym zaprószeniu ognia lub użytkowaniem urządzeń oraz instalacji niesprawnych technicznie.
Pomimo że w żadnym z wymienionych zdarzeń nikt nie ucierpiał, to jednak straty właścicieli i użytkowników oceniono na znaczne. W Troszkach dom jednorodzinny uległ całkowitemu spaleniu.
Obok większych akcji są też te mniejsze. Straż jest stale wzywana do pożarów przewodów kominowych wynikających głównie z zapalenia się sadzy i substancji smolistych wewnątrz nieczyszczonych kominów.
- Ostrożność i użytkowanie sprawnych urządzeń, to podstawa w zapobieganiu powstawania pożarów od pieców, kotłów i innych urządzeń grzewczych - przestrzega asp. Piotr Basarad. - Używanie otwartego ognia w pomieszczeniach jest często bagatelizowane. Dochodzi do wyrzutów iskier i gorącego popiołu z pieców, czasami nawet do wybuchów palnych pyłów węgla czy drewna. Pożary powstają od nagrzanych powierzchni kotłów czy kominów, gdzie właściciele suszą podpałkę lub składują materiały palne. Niedrożne kominy oklejone smołą i sadzą ulegają zapaleniu wewnątrz, a następnie ogień przenosi się na elementy konstrukcyjne budynków.
Inne wytyczne? Wokół pieca powinien panować ład i porządek. Składy drewna, węgla czy innych paliw muszą znajdować się w bezpiecznej odległości od urządzeń grzewczych. Pomieszczenia użytkowane jako kotłownie muszą mieć w 100 proc. sprawną wentylację. Dobrą praktyką jest wyposażanie kotłowni w podręczny sprzęt gaśniczy, najlepiej gaśnica typu ABC lub przynajmniej pojemnik z piaskiem, lub wodą, aby zadziałać w przypadku minimalnego zagrożenia. Najważniejsze jednak to użytkowanie urządzeń sprawnych technicznie i regularne czyszczenie kominów.
Pamiętajmy o tlenku węgla. Większe stężenie we wdychanym powietrzu grozi śmiercią. Przed niebezpieczeństwem może nas ustrzec regularna kontrola. Obowiązkowo raz w roku powinno się dokonać przeglądu przewodów kominowych, czyli uzyskać opinię kominiarza. Czyszczenie przewodów spalinowych przeprowadzamy minimum dwa razy w roku, wentylacyjnych raz w roku, dymowych cztery razy w roku. Jednym z większych błędów jest zaklejanie kratek wentylacyjnych. W teorii ma to zapobiegać utratom ciepła w pomieszczeniach. Jednak zaburza obieg powietrza w pomieszczeniach i utrudnia wyciąg trujących gazów.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?