Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 81:71 - relacja, zdjęcia

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Znów w pierwszej piątce wśród słupszczan wyszedł Bojan Bakić, który w początkowych minutach popisał się efektownym blokiem nad rywalem.

Zarówno jedna, jak i druga drużyna grała bardzo dobrze w ataku. Akcje punkt za punkt były ozdobą pierwszej kwarty, w której górą byli gospodarze 21:18.

Po przerwie Gasper Okorn desygnował do gry swojego lidera Demetrica Bennetta. Ten wciągu ośmiu minut spędzonych na parkiecie rzucił 11 oczek i wyprowadził swój zespół na kilku punktowe.

Swoje trzy grosze, a właściwe punkty dorzucił Mateo Kedzo z linii rzutów wolnych. Po tej akcji słupszczanie prowadzili już nawet różnicą 12 koszy. Ostatecznie po pierwszej połowie nieoczekiwanie górą byli goście z dorobkiem 42 punktów przy 31 gospodarzy.

Wraz z rozpoczęciem trzeciej kwarty na parkiecie istniała tylko jedna drużyna. Turów Zgorzelec zdobył - uwaga 20 punktów podrząd!!! Dopiero w 4 minucie zza linii 6,25 trafił Mantas Cesnauskis. To był cios w samo sedno dla gości, po którym już się nie podnieśli.

Wprawdzie w ostatnich dziesięciu minutach była jeszcze szansa dla podopiecznych Gaspera Okorna, ale błędu z pierwszego meczu Turowianie nie popełnili i pokonali po raz trzeci Energę Czarnych Słuspk 81:71.

Tym samym PGE Turów Zgorzelec jest niezwykle blisko awansu do finału mistrzostw Polski. Następne, może decydujące spotkanie zostanie rozegrane w najbliższą sobotę w Słupsku. Początek meczu o godz. 16.00. Transmisję po raz kolejny przewiduję TVP Sport.

PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 81:71 (21:18, 10:24, 27:8, 23:21)

PGE Turów: Chris Daniels 20, John Turek 16, Damir Miljkovic 12, Tyus Edney 12, Krzysztof Roszyk 8, Alex Harris 5, Robert Witka 3, Dragisa Drobnjak 2, Bryan Bailey 2, Marcin Stefański 1, Bartosz Bochno 0.

Energa Czarni: Demetric Bennett 20, Mateo Kedzo 13 Chris Brooker 12, Mantas Cesnauskis 11, Bojan Bakic 5, Paweł Malesa 4, Paweł Marcin Sroka 3, Paweł Leończyk 2, Antonio Burks 1.