Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk. Starcie z mistrzem na początku ligi

Rafał Szymański
Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk. Kto okaże się silniejszy?
Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk. Kto okaże się silniejszy? Archiwum
Turów Zgorzelec zdobył mistrzostwo i superpuchar. Na początek ligi zagra z Energą Czarnymi. Jak pokonać taką potęgę?- Być skoncentrowanym, dzielić się piłką i dobrze grać indywidualnie - mówi słupski trener.

Jeśli wszystkim wydaje się, że Energa Czarni jest zbyt słaba, by wygrać z PGE Turowem Zgorzelec, to spróbujcie zasnąć, gdy lata wam koło ucha komar. Uda się?

Energa Czarni Słupsk: Zaskoczyć Turów

Słupski zespół może być takim komarem dla Turowa. Nawet wąski skład i brak kontuzjowanych Michała Nowakowskiego i Kacpra Borowskiego nie musi stanowić przeszkody. - Liczy się zespół, jego atmosfera - mówi Dejan Mijatović. - Dla mnie ważne jest, że w Koszalinie w ostatnim sparingu drużyna miała 23 asysty. To znaczy, że zawodnicy są mądrzy, dzielą się piłką i są skoncentrowani w samym meczu, bo wciąż myślą i szukają kolegów na dobrych pozycjach - opowiada.

W Zgorzelcu w składzie będzie mógł już grać kontuzjowany ostatnio obwodowy Kyle Shiloh. Mógł już występować w starciu przeciwko AZS w Koszalinie, ostatniej grze sparingowej, ale sztab szkoleniowy dał mu jeszcze odpocząć.

- Głową drużyny będą William Franklin i Tomasz Śnieg. Oni będą myśleć za cały zespół. Pozostali będą pełnić równie ważne role w tym systemie. Potrzebujemy, by w Zgorzelcu zagrali bardzo mądrze, byli skoncentrowani, będą musieli dobrze robić wszystkie rzeczy indywidualnie. By pokonać PGE Turów, trzeba grać dobrze jeden na jeden - komentuje szkoleniowiec.

Jak brak Borowskiego i Nowakowskiego wpłynął na ostateczne przygotowania?

- Gdybyśmy mieli wszystkich zawodników w okresie przygotowawczym, to bylibyśmy równorzędnym rywalem dla najlepszych polskich zespołów - mówił trener Mijatović.

Teraz słupszczanie muszą poradzić sobie z siłą ofensywną PGE Turowa. Zespół ten w ostatnich meczach sparingowych zdobywał ponad 90 punktów. - Musimy być bardzo dobrze przygotowani indywidualnie i nie tracić więcej niż 80 punktów w ataku. Ale gdy grasz przeciwko takim zawodnikom jak w Turowie, musisz trzymać tempo i rytm gry, być skoncentrowanym i wykorzystywać dobre pozycje w ataku. Pokazać mądrość, cierpliwość, wtedy masz szansę na wygranie - teoretyzuje słupski coach.

PGE Turów Zgorzelec

To najlepiej grający w ostatnim czasie zespół w polskiej lidze. Nieprzypadkowo zdobył mistrzostwo Polski, a wczoraj udowodnił swoje przewagi, wygrywając w spot­kaniu o superpuchar ze Śląskiem Wrocław 85:70. To zasługa serbskiego szkoleniowca Miodraga Rajkovicia. To było także wskazówką dla Energi Czarnych przy zatrudnianiu szkoleniowca z Serbii. Poziom trenerów tego kraju działa na wyobraź­nię. Przecież w finale PLK szkoleniowcem Stelmetu Zielona Góra był także Serb Michailo Uvalin. Kraj ten zdobył też niedawno wicemistrzostwo świata.
Turów zmienił skład w porównaniu z poprzednim sezonem.

Nie ma już wszechstronnego JP Prince'a, który wybrał grę w lidze belgijskiej. Nie ma Michaela Talora. Liderem zespołu miał być Christian Eyenga, grający w poprzednim sezonie w Stelmecie. Zawodnik przyjechał na treningi do Zgorzelca cał­kowicie nieprzygotowany i został zwolniony. Na jego miejsce przybył Mardy Collins, gracz z przeszłością w NBA. Zagrał tam 189 spotkań w barwach New York Knicks i Los Angeles Clippers. Ostatnio występował w Olympiakosie Pireus. Tyle że i on musi być dopiero wprowadzany do zespołu. W spotkaniu superpucharu zagrał tylko 8,5 minuty. Na lidera drużyny wyrasta natomiast młody 23-letni Serb Nemanja Jaramaz. Był bardzo skuteczny w grach sparingowych, w ostatnim turnieju przed rozpoczęciem sezonu we Wrocławiu zdobył miano MVP zmagań. W środowym superpucharze on wraz z Michałem Chylińskim (MVP meczu o superpuchar) rozmontowali defensywę wrocławian, zdobywając 44 pkt. Więcej niż połowę dorobku całego zespołu.

PGE Turów ma jednak problemy z polską rotacją. Ze względu na kontuzję nie grają Filip Dylewicz (naderwanie włókien mięśniowych) i Mateusz Kostrzewski (pęknię­cie kości). W składzie na superpuchar był Łukasz Wiśniewski, ale także nie pojawił się na parkiecie, chociaż był wpisany w skład drużyny. On ze względu na kontuzję ścięgna Achillesa nie grał też już latem w reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza