- Byliśmy na miejscu, sprawdziliśmy wszystkie pozwolenia - zapewnia Robert Rzeźnik, komendant policji w Białogardzie. - Nie stwierdziliśmy żadnych uchybień.
Komendant przyznaje, że od kilku dni miasto żyło informacją, że ktoś przywiózł na teren firmy LTZ z Nasutowa niebezpieczne odpady. - Te rewelacje nie potwierdziły się jednak - podkreśla. - Firma z Nasutowa ma wszelkie pozwolenia na składowanie odpadów, ale i tak zapewniono nas, że odpadów medycznych w tej chwili nie mają.
Policję, a także inspektorów ochrony środowiska zaalarmował Stanisław Hatłas, wiceprzewodniczący Rady Miasta w Białogardzie. - Ja mam informacje, że tam jednak te odpady medyczne są - mówi wiceprzewodniczący. - Dlaczego policjanci nie otworzyli niebieskich beczek? - pyta, sugerując, że właśnie w nich są te odpady.
Witold Tomaszek, przedstawiciel firmy LTZ z Nasutowa, nas też zapewnił, że nie ma żadnych odpadów medycznych. - Owszem, niebieskie beczki też mamy, ale są w nich zupełnie inne śmieci. Medycznych nie mamy. Gdybyśmy je mieli, wiedziałyby o nich wszystkie instytucje. Bo takie odpady są monitorowane od załadowania aż do końca - tłumaczy.
Jerzy Kamiński, szef koszalińskiej delegatury Inspektoratu Ochrony Środowiska, mógł nam podać szczegóły tej sprawy. - Zarzuty pana Hatłasa się nie potwierdzają, dokumentacja jest w porządku, w magazynach jest wzorowo. Sprawdziliśmy nawet wyrywkowo te niebieskie beczki. Są w nich odpady polakiernicze.
Po co firmie z Nasutowa te śmieci? Dowiedzieliśmy się, że ma tam wkrótce rozpocząć działalność spalarnia odpadów, w którą mają zainwestować Amerykanie. - Dopóki jednak nie będzie pozwolenia na budowę, wolimy nie nagłaśniać tej sprawy. Nie chcemy chwalić się czymś, czego jeszcze nie ma na 100 procent - powiedziano nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?