- Do pracy pani raczej szpilek nie wkłada...
- W tej profesji najważniejsze są wygodne buty. O szpilkach nawet nie ma co myśleć. Chodzenia jest tak dużo, że buty, i to te wygodne, sportowe zmieniam co trzy miesiące, bo się niszczą. A obcasów i tak nie lubię. Nie chodzę na nich nigdy. Nawet po pracy.
- No właśnie codziennie przemierza pani kilka dobrych kilometrów. Nogi od tego nie bolą?
- Czasami, ale to jest przecież wpisane w ten zawód. No i człowiek z czasem przyzwyczaja się do tego, wszak pracuję jako listonoszka już sześć lat. I co najciekawsze, odkąd pracuję spacerując po świeżym powietrzu, przestałam chorować.
- Praca listonosza, to raczej trudna profesja dla kobiety...
- Ja jestem jedyną kobietą wśród lęborskich listonoszy i nie narzekam. Po pierwsze lubię tę pracę, po drugie zawsze mogę liczyć na pomoc i wsparcie kolegów.
- A co pani w tej pracy lubi najbardziej?
- To, że mam kontakt z przemiłymi ludźmi. Z reguły chętnie ze mną rozmawiają, zapraszają do domów, od niektórych czasem aż trudno wyjść. Natomiast najtrudniejsza jest praca jesienią i zimą, gdy szybko robi się ciemno i czasami człowieka strach oblatuje. Na szczęście dotąd nie miałam żadnej niemiłej przygody.
- A co pani robi po pracy?
- Mam dwoje dzieci i im poświęcam czas. No i psu, z którym chodzę na spacery.
Jeśli chcesz zagłosować na tego listonosza wyślij SMS o treści GP.LIST.52 pod nr 71466.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?