Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko PiS może zmusić Roberta Biedronia do startu w wyborach na prezydenta Słupska. A on ma już następczynię

Grzegorz Hilarecki [email protected]
Dla śledzących słupską lokalną politykę, jasne jest, że w wyborach zamiast Roberta Biedronia wystartuje, jego pierwsza zastępczyni w urzędzie, Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Chyba, że obecny prezydent zmieni zdanie, bo zmiana ordynacji do europarlametu, podnosząca efektywny próg wyborczy do ponad 16 procent krzyżuje mocno szyki projektowi powstania nowej partii, której liderem ma być Robert Biedroń.

Jak się dowiedzieliśmy w tym tygodniu z ogólnopolskich mediów, projekt nowej partii ma być ogłoszony w dzień po wyborach samorządowych, a celem ma być dostanie się liderów do Parlamentu Europejskiego. Ale zmiana ordynacji przeprowadzona przez PiS, czeka na podpis prezydenta Dudy, i podniesienie efektywnego progu wyborczego, stawia pod znakiem zapytania plan, bo nowa partia może mieć wielki problem by zdobyć tylu wyborców.

Nadal więc Robert Biedroń może wystartować w Słupsku. Choć jego zachowanie dokładnie pokazuje, jak mało już interesuje go miasto i pełniony urząd. W środę wybrał spotkania w Karwi i Łebie z potencjalnymi krajowymi wyborcami swojej przyszłej partii, a nie obecność na nadzwyczajnej sesji, zwołanej przez siebie w Słupsku.

Słupscy radni SPO zagrozili wtedy opuszczeniem sali ratusza i zerwaniem kworum na sesji nadzwyczajnej dopóki nie zobaczą dokumentu potwierdzającego, co robił w czasie środowej sesji Robert Biedroń, który ją zwołał, ale nie przyszedł, wybierając spotkania polityczne w nadmorskich miejscowościach.

To był prawdziwy bunt. - Mamy decydować o ważnych, naglących sprawach dla miasta, o inwestycji za 37 mln zł dotyczącej mieszkańców o przenosinach dwóch przedszkoli do szkół, a prezydent traktuje nas niepoważnie - grzmiał Jerzy Mazurek, wiceprzewodniczący rady miejskiej i szef klubu radnych SPO. - My przerwaliśmy urlopy, wyjazdy, by być na ważnej sesji, a prezydenta, który ją zwołał nie ma!

Były wiceminister zażądał pokazania przez urzędników dowodów na piśmie, co robi prezydent Biedroń. Od okazania go uzależnił obecność radnych SPO na sali.

Zrobiło się zamieszanie, ogłoszono przerwę. Na sali było 16 z 23 radnych i wyjście pięciu osób z SPO spowodowałoby brak kworum i sesja by się zakończyła.

Wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która jako jedyna z prezydentów była na sesji przyniosła wniosek urlopowy Roberta Biedronia. Okazało się, że 2 sierpnia, w dniu w którym zwołał sesję napisał też wniosek urlopowy na cztery dni od 7 do 10 sierpnia.

- Wybrał spotkania ze swoimi wyborcami nad morzem - oceniła Beata Chrzanowska z PO, przewodnicząca rady miejskiej i kandydatka w nadchodzących wyborach.

Ostatecznie radni SPO zostali na sali, a Jerzy Mazurek uzasadnił to, że nie chcą zostawić radnych z takimi ważnymi problemami i być równie niepoważni, jak niepoważny, jego zdaniem, okazał się prezydent Biedroń.

Pikanterii sprawie nadaje fakt że akurat „Super Express „napisał pochwały na temat prezydenta Roberta Biedronia pt. „Robert Biedroń jak Edward Gierek”. W tekście prezydent Słupska, który jak napisano, a co jest nieprawdą, „w tym roku nie miał jeszcze wakacji. I jak na razie wcale się nie zanosi, że w najbliższym czasie będzie je miał. - Cóż, moje wakacje będą dopiero w grudniu, czyli pod koniec roku. Na razie skupiam się na pracy - dodaje na koniec prezydent Słupska.”

I tu dochodzimy do pani wiceprezydent, która w tej gazecie na zdjęciach jest w tandemie z Robertem Biedroniem. A że i partner prezydenta w mediach społecznościowych napisał o liderkach w Słupsku ze zdjęciami pani wiceprezydent i wezwaniem, by takie kobiety popierać... sprawa jest jasna.

Oczywiście w środę żartując podczas sesji próbowałem wyciągnąć od Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej deklarację. Ta jednak nie padła.

Wyniki wyborów w Słupsku w 2010 roku

Krystyna Danilecka-Wojewódzka osiem lat temu startowała w wyborach prezydenckich w naszym mieście. Weszła do drugiej tury i dosłownie o włos przegrała z Maciejem Kobylińskim. Po przeliczeniu 100 procent głosów w słupskich obwodach Maciej Kobyliński uzyskał z 13.112 głosami 50,54 proc. poparcia, zaś na Krystynę Danilecką-Wojewódzką głosowało 12.834 wybierających czyli 49,46 procent.

W 2014 roku przestała być radną

W dniu swoich imienin Krystyna Danilecka-Wojewódzka ostatecznie straciła mandat radnej w Słupsku. Zdecydował o tym NSA w Warszawie. Przypadek radnej Danileckiej-Wojewódzkiej słupscy radni rozpatrywali po raz pierwszy na sesji kwietniowej w 2013 roku. Stało się tak, bo dwoje mieszkańców Słupska wskazało, że jako wiceprezes spółki komunikacyjnej działała na mieniu gminnym, choć zgodnie z prawem nie powinna tego robić.

ZOBACZ TAKŻE: R. Biedroń zwołał sesję nadzwyczajną i... poszedł na urlop

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza