W piątek ekipa budowlana kończyła tynkowanie, tak by wszystkie ubytki zostały zaklejone, a tynk przestał spadać.
- Nowy właściciel zapewnił nas, że to zrobi. Kamienica nie należy do miasta i nie mogliśmy tego nakazać. Dbamy jednak o stan miasta - tłumaczyła podczas niedawnego spotkania w Cepelinie prezydent Krystyna Danilacka-Wojewódzka, która spotyka się z właścicielami działek i budynków w Słupsku, starając się wpłynąć na poprawę przestrzeni miejskiej.
Taśmy zabezpieczające chodnik przy kamienicy z adresem Armii Krajowej 1, gdzie miesiąc temu spadł pokaźny kawał tynku, już zniknęły. Co dalej z obiektem? Zależy od nowego właściciela. Obok za grube miliony miasto upiększa bulwary nad Słupią, wkrótce zaś wyremontuje ulicę Armii Krajowej. Na przeciw jest piękny, odnowiony, jeden z najładniejszych zabytków Słupska, czyli budynek starostwa. A to wszystko obok rudery w dodatku wpisanej w rejestr zabytków, której miasto się samo pozbyło za 900 tys. zł i to w ratach. Dzisiaj sama działka w tym otoczeniu jest warta wielokrotność.
Budynek kupiła od miasta Słupska oficjalnie spółka Taurus Finanse w październiku 2015 roku. Nabyła go podczas rokowań w ratuszu, jako jedyny chętny. Trzykondygnacyjny budynek ze strychem i piwnicą, w sumie ponad tysiąc metrów kwadratowych powierzchni, kosztował 900 tys. zł. Ale nabywca zapłacił przed podpisaniem aktu notarialnego pierwszą ratę - 90 tys. zł. Reszta była rozłożona do 2024 roku w dziesięciu rocznych ratach - po 90 tys. zł plus odsetki. Ponieważ właściciel nie płacił w terminie, sprawą zainteresowali się działacze SIO! ze Słupska. Najpierw na pytanie, dlaczego miasto nie korzysta z prawa do zabezpieczenia swojej należności, otrzymali odpowiedź z miasta: „Motywy działania organów jednostek samorządu terytorialnego nie są informacją publiczną”. Potem jednak zmusili słupski samorząd do reakcji.
Sprawą zajęła się komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Słupsku a rada miejska na jej wniosek powołała doraźną komisję do sprawdzenia sytuacji finansowo-prawnej miasta w sprawie kamienicy przy Armii Krajowej 1. Co przyniosło efekty. Wpłynęły pieniądze na konto miasta. Machina ruszyła.
Ale policja umorzyła postępowanie PINB w sprawie sypiącego się budynku i niebezpieczeństwa dla przechodniów. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem złożono skargę do sądu i sama prokuratura w 2019 roku uznała, że trzeba kontynuować postępowanie.
Cóż, osoba, która faktycznie kupowała budynek od miasta potem zmarła. A spółka mająca prezesa o wschodnim nazwisku, budynku się pozbyła. Teraz jest nim inna spółka z podsłupskiej Bukówki. Nowy właściciel ma wpisaną w rejestr działalności gospodarczej rozbiórkę budynków i budowę nowych. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi o jego plany wobec kamienicy.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?