Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tynk przestał się sypać na głowy słupszczan. Kamienica wstydu obok starostwa i sądu w Słupsku w końcu nie zagraża przechodniom

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Dzisiaj mija drugi miesiąc od dnia, gdy inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Słupska interweniowali przy zabytkowej kamienicy przy ulicy Armii Krajowej 1. Tak, by nowy właściciel obiektu, zadbał by jego stan przestał zagrażać przechodniom. Mówiąc wprost, by kawałki tynku nie spadały na chodnik, którym przechodzi wielu słupszczan i przyjezdnych. I zostało to załatwione.

W piątek ekipa budowlana kończyła tynkowanie, tak by wszystkie ubytki zostały zaklejone, a tynk przestał spadać.

- Nowy właściciel zapewnił nas, że to zrobi. Kamienica nie należy do miasta i nie mogliśmy tego nakazać. Dbamy jednak o stan miasta - tłumaczyła podczas niedawnego spotkania w Cepelinie prezydent Krystyna Danilacka-Wojewódzka, która spotyka się z właścicielami działek i budynków w Słupsku, starając się wpłynąć na poprawę przestrzeni miejskiej.

Taśmy zabezpieczające chodnik przy kamienicy z adresem Armii Krajowej 1, gdzie miesiąc temu spadł pokaźny kawał tynku, już zniknęły. Co dalej z obiektem? Zależy od nowego właściciela. Obok za grube miliony miasto upiększa bulwary nad Słupią, wkrótce zaś wyremontuje ulicę Armii Krajowej. Na przeciw jest piękny, odnowiony, jeden z najładniejszych zabytków Słupska, czyli budynek starostwa. A to wszystko obok rudery w dodatku wpisanej w rejestr zabytków, której miasto się samo pozbyło za 900 tys. zł i to w ratach. Dzisiaj sama działka w tym otoczeniu jest warta wielokrotność.

Budynek kupiła od miasta Słupska oficjalnie spółka Taurus Finanse w październiku 2015 roku. Nabyła go podczas rokowań w ratuszu, jako jedyny chętny. Trzykondygnacyjny budynek ze strychem i piwnicą, w sumie ponad tysiąc metrów kwadratowych powierzchni, kosztował 900 tys. zł. Ale nabywca zapłacił przed podpisaniem aktu notarialnego pierwszą ratę - 90 tys. zł. Reszta była rozłożona do 2024 roku w dziesięciu rocznych ratach - po 90 tys. zł plus odsetki. Ponieważ właściciel nie płacił w terminie, sprawą zainteresowali się działacze SIO! ze Słupska. Najpierw na pytanie, dlaczego miasto nie korzysta z prawa do zabezpieczenia swojej należności, otrzymali odpowiedź z miasta: „Motywy działania organów jednostek samorządu terytorialnego nie są informacją publiczną”. Potem jednak zmusili słupski samorząd do reakcji.

Sprawą zajęła się komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Słupsku a rada miejska na jej wniosek powołała doraźną komisję do sprawdzenia sytuacji finansowo-prawnej miasta w sprawie kamienicy przy Armii Krajowej 1. Co przyniosło efekty. Wpłynęły pieniądze na konto miasta. Machina ruszyła.

Ale policja umorzyła postępowanie PINB w sprawie sypiącego się budynku i niebezpieczeństwa dla przechodniów. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem złożono skargę do sądu i sama prokuratura w 2019 roku uznała, że trzeba kontynuować postępowanie.

Cóż, osoba, która faktycznie kupowała budynek od miasta potem zmarła. A spółka mająca prezesa o wschodnim nazwisku, budynku się pozbyła. Teraz jest nim inna spółka z podsłupskiej Bukówki. Nowy właściciel ma wpisaną w rejestr działalności gospodarczej rozbiórkę budynków i budowę nowych. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi o jego plany wobec kamienicy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza