Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubezpieczenie w NFZ? Łatwo można je stracić

Zbigniew Marecki
Ubezpieczenia w NFZ? Łatwo można je stracić
Ubezpieczenia w NFZ? Łatwo można je stracić Archiwum
Nasza młoda czytelniczka przekonała się, jak podczas wakacji i przejścia ze szkoły średniej na studia łatwo utraciła prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej. Wystarczył mały błąd.

Problem zaczął się na początku sierpnia, w piątek słupszczanka, pani Malwina, biegnąc do autobusu, skrę­ciła nogę na krawężniku. W sobotę noga napuchła, altacet nie pomógł i konieczna okazała się wizyta u lekarza.

We wtorek rano udała się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do chirurga, po czym pojechała do przychodni przy ul.Tuwima.

Tam, po długim oczekiwaniu, została przyjęta przez ortopedę. Zrobiono jej zdjęcie rentgenowskie. Okazało się, że ma skręcony staw skokowy, ale haluks (zwyrodnienie kości) wyklucza nałożenie gipsu. Dostała więc skierowanie do Narodowego Funduszu Zdro­wia, gdzie miała otrzy­mać dofinansowanie zakupu stabilizatora prawej stopy. Pojechała do siedziby NFZ w Słupsku, gdzie dowiedziała się, że dofinansowanie się jej nie należy. Powód? Brak ubezpieczenia. Wyjaśnienie wprawiło panią Malwinę w zdumienie i zakłopotanie. - Skończyła pani technikum w kwietniu, a studia rozpocznie dopiero w październiku. W wakacje dofinansowanie pani nie przysługuje - zawyrokowali urzędnicy z NFZ.

Następnego dnia z chorą nogą wybrała się do ZUS.

Przedstawiła swoją sytuację urzędniczce. Ta wydrukowała jej oświadczenie potwierdzające, że jest ubezpieczona. Z nim wróciła do NFZ. - Usłyszałam sarkastyczne, że tym dokumen­tem to mogę sobie ewentualnie napalić w piecu, do paź­dzier­nika - opowiada pani Malwina, która z bolącą nogą wróciła do chirurga, który się nią zajmował podczas pierwszej wizyty.

- Przedstawiłam mu swoją sytuację - mówi pacjentka.

- Poprosiłam go o jakieś inne usztywnienie (szynę bądź gips), a on podniesionym głosem powiedział, że nie wsadzi mi nogi w gips, bo haluks, i że mam kupić stabilizator. Tłumaczyłam mu, że chwilowo nie stać mnie na wydanie 300 zł na stabilizator potrzebny na dwa tygodnie.

Lekarz był nieugięty i nasza bohaterka wybrała się do chirurga prywatnie.

Ten bez zastanowienia nałożył jej gips omijający haluks.

Mariusz Szymański, rzecz­nik prasowy NFZ w Gdańsku, wyjaśnił nam, że absolwenci szkół średnich i uczelni wyższych podlegają ochronie z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego przez cztery miesiące od momentu ukończenia szoły. - W wypadku waszej czytelniczki ta ochrona została jednak przerwana, ponieważ zarejestrowała się ona jako bezrobotna, a następnie wyrejestrowała. Wtedy ochrona z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego wynosi tylko 30 dni od daty wyrejestrowania z urzędu pracy - tłumaczy Szymański.

W trakcie sprawdzania danych czytelniczki w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych okazało się także, że została ona zgłoszona do ubezpieczenia przez swoją babcię, która nie była do tego uprawniona, bo rodzice pani Malwiny żyją. Poza tym nie może ona zgłosić do ubezpieczenia osoby dorosłej, która się nie uczy . - Stąd oświadczenie wydane przez ZUS nie miało znaczenia, bo nie sprawdzają oni statusu ubezpieczonego - dodaje Szymański. Jednocześnie dodaje, że zarówno pani Malwina, jak i inne młode osoby, które dostały się na studia, muszą być ponownie zgłoszone do ubez­pieczenia przez rodzi­ców, gdy zaczną studia. Może to także zrobić uczelnia.

Szymański uważa, że chirurg z przychodni publicznej zachował się prawidłowo. Jeśli jednak pacjentka chce złożyć skargę, to może ją wysłać do Biura Skarg i Wniosków NFZ w Gdańsku, ul. Podwale Staromiejskie 69, 80-844 Gdańsk, tel. 58 3218626.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza