Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczczą pamięć rozstrzelanych przez Niemców robotników przymusowych

maz
Inscenizację rozstrzelania robotników przymusowych przez Niemców pokażą młodzi aktorzy z Koła Teatralnego MDK-u.
Inscenizację rozstrzelania robotników przymusowych przez Niemców pokażą młodzi aktorzy z Koła Teatralnego MDK-u. Krzysztof Piotrkowski
7 marca w Lasku Południowym odbędzie się uroczystość, której celem jest oddanie hołdu polskim robotnikom przymusowych, których hitlerowcy rozstrzelali na terenie niemieckiego jeszcze Słupska. Do uczestnictwa w niej zaprasza Komitet Obchodów Świąt Państwowych i Rocznic Historycznych przy Prezydencie Miasta Słupska.

Zainteresowani udziałem w tej uroczystości w poniedziałek (7 marca) zbiorą się o godz. 12.15 na placu Zwycięstwa w Słupsku, skąd o godz. 12.30 autobusami odjadą na miejsce uroczystości w Lasku Południowym. O godz. 12.45 zaplanowano wystawienie wart honorowych przez 7 BOW i harcerzy, a uczestnicy uroczystości zbiorą się przy pomniku. O godz. 13 uroczystość rozpocznie hymn RP. Następnie program artystyczny zaprezentuje Koło Teatralne Młodzieżowego Domu Kultury w Słupsku. Przewidziano też okolicznościowe wystąpienie płka Zenona Klemenczaka, prezesa Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę oraz złożenie kwiatów i wiązanek pod pomnikiem. Po zakończeniu uroczystości zebrani wrócą autokarami na plac Zwycięstwa.

Zobacz także: W Lasku Południowym uczcili pomordowanych 70 lat temu (wideo, zdjęcia)

Przypomnijmy: na początku lipca 1944 roku na terenach kolejowych założono podobóz obozu koncentracyjnego Stutthof o nazwie Aussenkommando Stolp (Stolp to niemiecka nazwa Słupska). Był ogrodzony wysokim parkanem. Według danych zgromadzonych w dokumentach obozowych Stutthofu w obozie byli zgromadzeni głównie Żydzi z Łotwy, Niemiec, Węgier, Austrii, Czech i Polski. Wśród nich znajdowało się też dwudziestu chłopców (w wieku od 10 do 14 lat) przetransportowanych z łódzkiego getta. Łącznie w obozie osadzonych było 700 osób - 400 mężczyzn i 300 kobiet. Warunki życiowe były fatalne. Obóz został w całości ewakuowany na początku 1945 roku.

Nie wiadomo dokładnie, w jakim czasie. Jedynym ocalałym z niego był polski więzień, lekarz obozowy Lech D., który w listopadzie 1944 roku został przeniesiony do Gdyni. On właśnie w czasie przesłuchania przez Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich zasugerował, że wszystkie 700 osób zostało zamordowanych podczas ewakuacji obozu. Hipotezę może potwierdzać fakt, że mimo licznych poszukiwań świadków - więźniów po wojnie, nie zgłosił się żaden z nich.

Drugim obozem w Stolp - tu osadzono robotników przymusowych - był Schliepgrund 2, który umiejscowiono przy dzisiejszej ulicy Kozietulskiego. Od lata 1941 roku zgromadzono tam większość pracowników rozsianych do tej pory na terenie całego miasta. Komendantem obozu był Rudolf Hagemeister (członek NSDAP). Właśnie z tego obozu pochodziły 22 osoby rozstrzelane 7 marca 1945 roku tuż przed zajęciem Słupska przez Armię Czerwoną. Według Ernesta Hoffmana przesłuchiwanego po wojnie urzędnika niemieckiej policji, zbrodni dokonał oddział specjalny SS o nazwie SS - Sonderstab III, który zajmował się likwidacją potencjalnych źródeł oporu na tyłach frontu. Kilkanaście dni przed 7 marca Niemcy aresztowali kilkanaście osób wśród robotników przymusowych. Po południu 7 marca, po godzinie 15 wszyscy zostali przeprowadzeni w pobliże drogi Słupsk - Krępa. Piętnastu z nich zabito strzałem w tył głowy. Jeden został zakopany żywcem po postrzale w prawe płuco. U kolejnych czterech stwierdzono po wojnie (w wyniku ekshumacji), że przyczyną śmierci było rozległe złamanie kości czaszki, którego przyczyną było uderzenie twardym i tępym przedmiotem. Dwie kolejne ofiary zmarły od strzałów w inne części ciała. Z 21 mężczyzn i jednej kobiety udało się zidentyfikować pięć osób: Piotra Szprychę, Józefa Dobosza, Władysława Sztokingera, Stefana Borzęckiego i Józefa Szczyglińskiego. Narodowość pozostałych nie jest znana. Przyjęto jednak, na podstawie ubrań, że większość stanowili Polacy i Rosjanie.

Po wojnie w czasie ekshumacji obok dołu, w którym zakopano pomordowanych, znaleziono drugi, gdzie odnaleziono dwa ciała ludzi, których śmierć nastąpiła w wyniku powieszenia. Tych zidentyfikowano jako Niemców (badający sprawę prokurator Janusz Wolski przyznał to dopiero w latach 80. XX wieku). Według Zdzisława Machury, słupskiego historyka, mógł nim być sekretarz sądu powieszony na placu Zwycięstwa za udostępnienie porcji chleba rosyjskim jeńcom.

Zobacz także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza