MKTG SR - pasek na kartach artykułów

25-letni mieszkaniec Międzyrzecza porwał "piłkarza"

Dariusz Brożek
Baner piłkarza to element akacji promocyjnej sieci Lidl i Carlsberg Polska. Wczoraj wrócił do holu międzyrzeckiego marketu.
Baner piłkarza to element akacji promocyjnej sieci Lidl i Carlsberg Polska. Wczoraj wrócił do holu międzyrzeckiego marketu. fot. policja
Jako okup chciał trzy piwa. Został zatrzymany w momencie, gdy z "piłkarzem" pod pachą przyszedł po okup.
List z żądaniem okupu ,,porywacz’’ sygnował podpisem Mr J. Litery wyciął z gazet, co zapewne miało utrudnić policjantom jego identyfikację i zatrzymanie,
List z żądaniem okupu ,,porywacz’’ sygnował podpisem Mr J. Litery wyciął z gazet, co zapewne miało utrudnić policjantom jego identyfikację i zatrzymanie, ale podał numer swojego telefonu komórkowego. I wpadł jak śliwka w kompot. fot. policja

List z żądaniem okupu ,,porywacz’’ sygnował podpisem Mr J. Litery wyciął z gazet, co zapewne miało utrudnić policjantom jego identyfikację i zatrzymanie, ale podał numer swojego telefonu komórkowego. I wpadł jak śliwka w kompot.
(fot. fot. policja)

Klienci marketu Lidl zaśmiewali się do łez, kiedy opowiadaliśmy im o młodym mężczyźnie, który dzień wcześniej porwał makietę piłkarza reklamującego znany browar i zażądał za nią... trzech piw!

Zdziwienia i rozbawienia nie kryli także policjanci, kiedy przyjęli zgłoszenie o nietypowym porwaniu. Otóż w poniedziałek po południu z holu marketu Lidl skradziono makietę piłkarza reklamującego piwo Carlsberg i mistrzostwa Euro 2008. Złodziej zostawił tam list, w którym zażądał okupu. Reklamowy baner wycenił na trzy piwa. Trzeba więc przyznać, że żądanie nie było zbyt wygórowane, bo najtańsze piwo marki Vichy kosztuje w Lidlu zaledwie 95 gr.

- Widocznie porywacza strasznie suszyło. I wcale się temu nie dziwię, bo przecież w poniedziałek słońce grzało jak na Saharze - komentuje klient Lidla Stefan Nowakowski.

Podał swój numer

W liście porywacz podał numer swej komórki. W trakcie telefonicznych negocjacji policjantom udało się zbić okup do dwóch piw. Umówili się z nim na wtorek. Na spotkanie poszedł ubrany po cywilnemu funkcjonariusz miejscowej dochodzeniówki, który występował w roli pracującego w markecie pana Krzysia. Omal nie pękł ze śmiechu, kiedy o umówionej godzinie zobaczył 25-letniego porywacza taszczącego pod pachą makietę piłkarza. - Teraz będzie musiał wypić piwo, którego sobie naważył. Za kradzież stanie przed sądem grodzkim - mówi sierż. Beata Gromadecka. I też się uśmiecha.

Dochodzenie prowadzi st. sierż. Tomasz Dzikowski. - To moja pierwsza sprawa o porwanie. I chyba najśmieszniejsza w mojej policyjnej karierze - wyznał nam dziś.

Udało się nam skontaktować z ,,porywaczem''. - To był tylko żart. Nie sadziłem, że zrobi się taka afera. Nie jestem fanem piłki. Nawet nie wiem, co to za piłkarz - mówił nam dziś.

Woli lokalne browary

Klienci Lidla śmiali się do łez, kiedy opowiadaliśmy im o grasującym w mieście porywaczu. - To pyszna historyjka. Lubię piwo, ale takie reklamy do mnie nie trafiają, bo preferuję wyroby lokalnych browarów - komentuje Jakub Puchan.

Pracownice Lidla nie chciały z nami rozmawiać o zdarzeniu. Porwanie reklamy rozbawiło natomiast dyrektora ds. komunikacji w Carlsberg Polska Melanię Popiel. - Zaraz poinformuje o tym nasz marketing. Może wykorzystają to podczas kolejnej kampanii promocyjnej - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska