Jak państwo wpadliście na pomysł założenia firmy, która będzie się zajmować bańkami mydlanymi?
Pomysłodawcą firmy tak naprawdę był nasz syn, wówczas ośmioletni. Pewnego razu kupiłem mu w sklepie płyn do robienia baniek. Jednak okazał się dla niego nieodpowiedni, ponieważ go uczulał, a poza tym te bańki wychodziły nie takie, jakich oczekiwał. Ponieważ jestem chemikiem, syn poprosił mnie, żebym sam mu zrobił płyn do baniek. Po wielu próbach udało mi się opracować recepturę płynu, który okazał się nieuczulający, antyalergiczny. Poza tym udawało się z niego uzyskiwać naprawdę duże bańki mydlane.
I właśnie produkcja tego płynu do robienia baniek mydlanych jest głównym profilem działania państwa firmy. Na czym polega tajemnica tego płynu?
Receptury nie mogę zdradzić (śmiech), ale mogę powiedzieć, że jedna z jego tajemnic polega chyba na pasji, jaką wkładamy w produkcję tego płynu. Zależy nam na tym, żeby był bezpieczny.
Jak długo istnieją Słupskie Bańki Mydlane?
Zaczęliśmy działać w zeszłym sezonie i udaje nam się z miesiąca na miesiąc rozwijać zasięg sprzedaży, także akcesoriów, które oferujemy.
A co to za akcesoria, do czego służą?
Na przykład kijki do puszczania baniek mydlanych. Dla najmłodszych mamy małe obręcze, dzięki którym można puszczać naprawdę duże bańki. Coraz więcej osób chce spędzać czas z dziećmi na świeżym powietrzu, a my dzięki naszemu płynowi dajemy taką możliwość.
A co was skłoniło do udziału w programie „Wystartuj w Słupsku”?
Szukaliśmy inspiracji do dalszego rozwoju naszej firmy. Biorąc udział w tym programie, zobaczyliśmy, że ludzie uwierzyli w to, co robimy, że ta nasza praca ma sens. I że nasz produkt działa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?