Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Nowobramska umiera. Od centrum wolimy centra handlowe

Dorota Aleksandrowicz [email protected]
Kolejnym sklepem, który znika z krajobrazu ul. Nowobramskiej, jest AGD RTV Jantar.
Kolejnym sklepem, który znika z krajobrazu ul. Nowobramskiej, jest AGD RTV Jantar. Kamil Nagórek
Ulica Nowobramska umiera. Po Delikatesach Mariackich, punkcie prasowym, Skoku Stefczyka, salonie Play i innych punktach z działalności rezygnuje sklep RTV AGD Jantar.

- Konkurencja jest duża. Postanowiliśmy zamknąć sklep. Od dłuższego czasu koszty utrzymania były wię­ksze niż sam zysk. Bezcelowe jest więc utrzymywanie sklepu, który zamiast dochodów przynosi jedynie straty - usłyszeliśmy w sklepie Jantar przy ul. Nowobramskiej.

Na stronie internetowej Jantara jest już ogłoszenie o wynajmie sklepu. Na razie wpłynęły dwie propozycje dzierżawy.

- Jedną z nich jest zakład kosmetyczny, a drugą zakład fryzjerski. Na chwilę obecną zbieramy propozycje - powiedział nam personel sklepu Jantar.

Przeczytaj także: Posprzątają witryny byłych delikatesów. I podzielą sklep na trzy

Nie ma jeszcze ustalonej ceny dzierżawy.
- Wiadomo, że nie będą to niebotyczne ceny. Na pewno jednak nie zejdziemy poniżej 2000 złotych miesięcznie. Stawka będzie również zależała od rodzaju proponowanej usługi, od banku będziemy wymagali wyższej ceny niż na przykład od zakładu fryzjerskiego - usłyszeliśmy w Jantarze.

Sklep AGD i RTV Jantar to nie jedyny sklep, który w ostatnim czasie rezygnuje z działalności w tej okolicy. Wcześniej taką decyzję podjęły Delikatesy, punkt prasowy, bank Skok Stefczyka czy salon telefonii komórkowej Play.

Powód? Nieopłacalność­.­­ Chodzi nie tylko o konkurencję na rynku. Przede wszystkim w godzinach popołudniowych okolice centrum obumierają. A skoro młodzi ludzie nie mogą spędzić wolnego czasu w centrum, wybierają się do galerii handlowych, które czerpią z tego zysk. Tracą za to salony usługowe w okolicach ulicy Nowobramskiej.

Przeczytaj także: Słupski tramwaj jak słup ogłoszeń

- Na tej ulicy jest jak na pustyni, tutaj nie ma prawie nikogo. Jak się pojawi człowiek w centrum miasta, to - mile zaskoczeni - mówimy - "o człowiek!" - twierdzi Jerzy Sawicki, właściciel Księ­garni Ratuszowej przy ul. Filmowej w Słupsku.

Zdaniem Sawickiego w okolicach ulicy Nowobramskiej nie ma niczego, co mogłoby skłonić mieszkańców do udania się w te rejony, nie mówiąc już o turystach. W soboty zaś bywa tak, że do księgarni zawita dwoje, może troje klientów.

Każdy mieszkaniec i turysta to potencjalny klient. Brak ludzi w centrum miasta to brak klientów. Brak tych ostatnich powoduje z kolei upadek firm usługowych. Rezygnacja z działalności usługowej w okolicach ulicy Nowobramskiej związana jest także z ograniczeniem komunikacyjnym.

- Podstawową sprawą jest ograniczenie ruchu w centrum miasta. Nasi dostawcy mają problemy z parkowaniem, dostają mandaty od straży miejskiej, a duża ilość miejsc parkingowych przeznaczona jest tylko dla mieszkańców tutejszej okolicy. Poza tym klienci również nie mają jak zaparkować - oznajmia Sawicki.

Jednak przede wszystkim klientów mogłoby przycią­gnąć ożywienie okolicy. Jak tego dokonać?

- Możliwości jest dużo. Mogliby pojawić się muzycy, którzy graliby na gitarze czy skrzypcach, malarze, którzy tworzyliby w tym miejscu i nie musieli płacić za zajęcie pasa drogowego - mówi Sawicki.

Zdaniem eksperta od planowania przestrzeni całe życie towarzyskie przeniosło się w Słupsku do galerii handlowych.

- Tam wszystkie usługi zlokalizowane są w jednym miejscu. Dziecko ma gdzie się pobawić, a rodzic gdzie zrobić zakupy. Dobrym pomysłem ożywienia centrum byłoby stworzenie w tych rejonach kawiarni czy restauracji. Lokalizacja jest idealna do stworzenia właśnie takiego miejsca. Pozostaje tylko kwestia, czy znajdą się klienci - mówi Joanna Szafarz z biura projektowego Jo Design w Słupsku.

Jak się dowiedzieliśmy od Malwiny Noetzel-Wszałkowskiej z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Słupsku, dawne Delikatesy zlokalizowane przy ul. Nowobramskiej podzielone już zostały na trzy części.

Miasto chciałoby, aby powstały tam lodziarnie, kawiarnie czy restauracje wraz z ogródkami i parasolami. Nie będą to na pewno bary szybkiej obsługi, typu kebab. Celem jest stworzenie miejsca, które tętniłoby życiem i przyciągało zarówno mieszkańców, jak i turystów.
Pomimo iż miasto wyszło z inicjatywą ożywienia tej części Słupska, na wprowadzenie zmian musi otrzymać zgodę wszystkich członków wspólnoty mieszkaniowej. Na ożywienie centrum pozostaje nam jeszcze trochę poczekać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza