Noc z poniedziałku na wtorek Henryk Konopa z Karżniczki będzie pamiętał do końca życia, bo gdy nie mógł się dodzwonić do koleżanki Ireny Brody z Damnicy, postanowił do niej pojechać.
- Był w tym palec Boży, bo gdybym tam nie pojechał, to pewnie by nie żyła - opowiada. Początkowo nie mógł się dostać do zamkniętego od środka mieszkania komunalnego w zaniedbanym budynku gminnym przy ul. Witosa w Damnicy. Na szczęście na jego pukanie zareagował niepełnosprawny 29-letni syn pani Ireny. Zdołał otworzyć okno, przez które wszedł Konopa. - Irena leżała już bez sił. Natychmiast zrobiłem przeciąg i wezwałem pogotowie - opowiada.
>>>Czytaj więcej o sprawie: Uratował koleżankę, gdy zabijał ją czad. Władza nie czuje się winna zaczadzeniu<<<
Przeczytaj także na GP24
- Te nazwiska męskie nosi naj-więcej osób w Polsce
- Studniówka ZSEiT w Słupsku
- Studniówka IV LO. Zobacz zdjęcia
- Przyczepa stoczyła się w dół i uderzyła w płot
- Studniówka Zespołu Szkół Katolic-kich[zdjęcia]
- 25. finał WOŚP w Słupsku. Zagrał zespół Kombii [zdjęcia]
- Wypadek koło Siemianic. Samochód dachował i wpadł do rowu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?