Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowali suczki. Pracownik schroniska: będą uśpione

Katarzyna Sowińska katarzyna.sowiń[email protected]
Maluchy są pod opieką, dostały szansę na życie.
Maluchy są pod opieką, dostały szansę na życie. Marcin Kamiński
Funkcjonariusze Straży Gminnej w Ustce uratowali dwie kilkudniowe suczki. Zdziwienie funkcjonariuszy wywołały słowa pracownika słupskiego schroniska dla zwierząt. Stwierdził, że będą w placówce uśpione.

Psy znalezione zostały w lesie, ktoś zapakował zwierzaki do worka i zostawił na pewną śmierć.

Funkcjonariusze, których poinformowano o znalezisku, postanowili ratować pieski. Zadzwonili więc do słupskiego schroniska przy ul. Portowej. To, co usłyszeli, wprawiło ich w zdumienie.

- Kolega rozmawiał z pracownikiem schroniska - mó­wi strażnik gminny (dane do wiadomości redakcji). - By­łem świadkiem tej rozmowy, opadły mi ręce, kiedy usłyszałem, że owszem psiaki zostaną przyjęte do placówki, ale tylko po to, żeby je uśpić. Powodem miało być to, że szczeniaki są jeszcze bardzo młode, nie widzą i mają jeszcze pępowiny. Rozumiem, że przepisy rzeczywiście dopuszczają usypianie tak młodych psów. Jednak przepisy przepisami, a gdzie etyka? Nie wyobrażam sobie uśpienia zdrowych zwierza­ków, a te, które znaleźliśmy, są bez wątpienia zdrowe. Kocham zwierzęta, ciężko jest mi wyobrazić sobie uśmiercenie zdrowego psa.

Jak dodają usteccy funkcjonariusze, zależało im na daniu szansy maluchom, zadzwonili więc do Straży Ochrony Zwierząt, która zaopiekowała się psami.

- Zadzwonili do mnie pracownicy Straży Gminnej z prośbą o przyjęcie szczeniaków, twierdząc, że w schronisku chciano maluchy uśpić - mówi Renata Cieślik. - Rzeczywiście są to bardzo młode suczki, jednak otwierają się już im oczka, na razie to maleńkie szparki. Oczywiście przyjęłam je, spróbujemy psy odchować. Absolutnie nie wolno usypiać psów, które rozpoczynają drugi tydzień życia, a te oceniam na mniej więcej taki wiek. Damy im szansę, być może i uda im się przeżyć. Kupiliśmy już specjalistyczne mleko, za które zapłaci Urząd Gminy w Ustce - tłumaczy szefowa straży dla zwierząt.

Katarzyna Rosińska, nowy kierownik schroniska, zapewnia, że doszło do nieporozumienia.
- Ciężko jest ocenić stan psa w rozmowie telefonicznej - wyjaśnia Rosińska.

- Pracownik Urzędu Gminy z Ustki poinformował mnie, że znalezione zostały dwa psy, dopiero urodzone, mocno wychłodzone, z dopiero odgryzioną pępowiną. Zaproponowali również, żeby w celu obniżenia kosztów wypisać zlecenie na przyjęcie tylko jednego pieska. Powiedziałam, żeby przywieźli psy i że być może jedynym rozwiązaniem może okazać się humanitarna eutanazja. Bardzo ciężko jest utrzymać przy życiu tak młode psy, stąd taka akurat propozycja. Przeżywalność szczeniaków w tym wieku jest znikoma i za każdym razem w podobnych sytuacjach mamy twardy orzech do zgryzienia. Nie mamy w tej chwili żadnej matki karmiącej, i nie mamy możliwości, żeby wykarmić pieski sztucznie. Jeżeli psy dotarłyby do nas i rzeczywiście okazałoby się, że otwierają już oczka, nie uśpilibyśmy ich - zapewnia Rosińska.

Do adopcji
Straż Ochrony Zwierząt, która zaopiekowała się szczeniakami poszukuje odpowiedzialnych opiekunów, którzy potrafiliby zająć się w odpowiedni sposób maluchami lub domów tymczasowych.

Kontakt w sprawie adopcji - Julka Nowak, tel. 782 361 853

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza