Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Morski w Słupsku ma zniknąć do kwietnia

Alek Radomski
Ekonomika wydatkowania środków publicznych i ujednolicenie administracji morskiej z granicami województwa - to powody podnoszone przez resort gospodarki morskiej w sprawie likwidacji Urzędu Morskiego. Ministerstwo zapewnia, że redukcji nie będzie. - Oczywiście, że będą zwolnienia - ripostują związki.

Urząd Morski w Słupsku ma przestać funkcjonować 1 kwietnia przyszłego roku. To nie jest żart na prima aprilis, tylko zaktualizowany plan ministra gospodarki morskiej. Na stronach internetowych Rządowego Centrum Legislacji można przeczytać, że rozporządzenie w tej sprawie jest analizowane prawnie. Przeszło konsultacje i etap opiniowania przez inne ministerstwa oraz Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. W praktyce czeka tylko na podpis ministra i skierowanie do ogłoszenia.

- Jedną z głównych przesłanek decyzji jest potrzeba ujednolicenia zakresu właściwości organów terenowej administracji morskiej z zasadniczym podziałem terytorialnym państwa, granicami województw - pisze Anna Moskwa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w odpowiedzi na interpelację poselską w tej sprawie.

- Przyczyni się to do uproszczenia systemu aktów prawa miejscowego, stanowionych przez dyrektorów urzędów morskich. Nie jest to jedyny powód. Resort, rozważając decyzję, brał pod uwagę wszystkie dostępne analizy i informacje, w tym również wyniki kontroli prowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli, która wytknęła UM w Słupsku szereg nieprawidłowości. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zapewnia, zwolnień nie będzie. Zdecydowana większość pracowników ma w dalszym ciągu wykonywać swoje obowiązki w dotychczasowych miejscach pracy, czyli w kapitanatach portów, bosmanatach czy obwodach ochrony wybrzeża. Pozostali pracownicy mają znaleźć zatrudnienie w planowanych do utworzenia delegaturach lub innych terenowych komórkach organizacyjnych dwóch pozostałych urzędów morskich, które przejmą kompetencje likwidowanego Urzędu Morskiego w Słupsku.

Projekt likwidacji Urzędu Morskiego w Słupsku zbiega się z 65-leciem jego istnienia. Natomiast wchłonięcie tej jednostki organizacyjnej przez siostrzane urzędy w Gdyni i Szczecinie ma wydarzyć się w rocznicę 100-lecia administracji morskiej. Kompetencje urzędu i pas 170 kilometrów brzegu zostaną rozczłonkowane zgodnie z podziałem administracyjnym. Słupsk zamiast centralnego urzędu, zadowolić będzie się musiał delegaturą.

Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej podnosi, że jedną z głównych przesłanek decyzji ws. likwidacji jest konieczność dopasowania struktury do podziału administracyjnego i zwiększenie ekonomiki wydatkowania środków publicznych, czyli chodzi o cięcie wydatków.

- W toku prac nad projektami poddano analizie skutki społeczno-gospodarcze wprowadzanych zmian - zapewnia Anna Moskwa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowe. - Należy w tym miejscu wyraźnie podkreślić, iż w wyniku wejścia w życie projektowanego rozporządzenia nie dojdzie do automatycznej redukcji zatrudnienia wśród dotychczasowych pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku.

- To fikcja, która ma uspokoić nastroje. Oczywiście, że będą zwolnienia - ripostuje Igor Strąk z Ogólnopolskiego Związ-ku Zawodowego Oficerów i Marynarzy. - Wiemy nieoficjalnie od pracowników urzędów w Gdyni i Szczecinie, że nie są tam przewidywane zatrudnienia pracowników. Jeśli będą, to na pewien czas. Najprawdopodobniej niektórym osobom zaproponuje się dojazd do pracy do Kołobrzegu, a niektórym do Gdyni, co spowoduje, że większość z takiej opcji zrezygnuje. Mówi się o delegaturach, ale z doświadczenia wiemy, że funkcjonują one przez pół roku czy rok, a następnie są wygaszane. Pracownicy z Gdyni i Szczecina mówią, że ich dyrekcje twierdzą, że będą mieli teraz więcej pracy w związku z przejęciem obowiązków.

Sprawa likwidacji urzędu stanie w środę na sejmowej komisji ds. gospodarki morskiej. Wybierają się na nią przedstawiciele związków zawodowych, którzy będą starali się przekonać ministra Marka Gróbarczyka, szefa resortu, do zmiany decyzji.

- Co mu powiem? Że straci na tym cały region, że obiecano decentralizację i województwo środkowopomorskie, i że nasz region jest pomijany odnośnie do inwestycji - wylicza Strąk. - Urząd jest ważny dla funkcjonowania tutejszych portów, turystyki czy różnych organizacji. Jest też czynnik ludzki. Nikt się nie liczy z człowiekiem. Do tej pory nikt nie rozmawiał z pracownikami. Oglądano jedynie budynki i sprzęt.

Zobacz także: Marek Gróbarczyk o rozbudowie portu w Ustce

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza