Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Usłyszeć śpiew

Magdalena Olechnowicz
Współczesne aparaty słuchowe są maleńkie i niemal niewidoczne. Działają rewelacyjnie. Ich zakup dofinansowuje NFZ, ale, niestety, i tak trzeba za nie słono zapłacić.

Problem wad słuchu dotyczy sześciu procent Polaków. Są to osoby, u których wada słuchu jest już stwierdzona, ale - zdaniem specjalistów - 20 procent osób nie wie o tym, że ją ma i powinno mieć aparat słuchowy czy implant ślimakowy.
- W tych sześciu procentach znaczną grupę stanowią dzieci, ale są też osoby starsze, które na skutek wieku czy zmian chorobowych mają ubytek słuchu - mówi Małgorzata Zygowska, kierownik NZOZ Specjalistycznego Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu przy Polskim Związku Głuchych.
Aparaty słuchowe stosuje się wtedy, kiedy niedosłuchu czy głuchoty nie można wyleczyć. - W naszym ośrodku tłumaczymy dzieciom, że osoby ze słabym wzrokiem noszą okulary, a osoby ze słabym słuchem aparaty słuchowe, które są odpowiednikiem okularów, tylko na uszy - mówi Zygowska. - To ważne, aby zaakceptować swój aparat, bo w naszym społeczeństwie osoby takie są piętnowane jako gorsze, co nie jest prawdą. Osoba niedosłysząca w dobrze dobranym aparacie funkcjonuje jak osoby słyszące. Czasami różnica to jedynie niewielka wada wymowy.

Współczesne aparaty mogą poprawić słyszenie do poziomu prawie doskonałego - zależy to rodzaju aparatu i wady słuchu. - Miałam kiedyś pacjenta, który chciał usłyszeć śpiew słowików i udało się. Pan - po 20 latach niesłyszenia - na swojej działce usłyszał śpiew słowików - mówi pani Małgorzata.
Aparaty najnowszej generacji są maleńkie i prawie niewidoczne. Wykorzystują nowoczesną technologię cyfrową. - Na bardzo głębokie ubytki słuchu są to nieco większe gabarytowo aparaty, na małe i średnie ubytki - wielkości fasolki - mówi Zygowska.

Są dwa podstawowe rodzaje aparatów: wkładane bezpośrednio do ucha oraz zawieszane za ucho. Istnieją też aparaty kostne w postaci opaski. - Co kilka lat pojawia się nowa technologia i tak po pięciu latach użytkowania aparat należałoby wymienić - mówi Zygowska.
Właśnie raz na pięć lat na zakup aparatu pacjentowi przysługuje dofinansowanie z NFZ. Dla dziecka to 1500 zł do jednego aparatu, a 3000 zł na aparaty na dwoje uszu. NFZ dofinansowuje także wkładki uszne - 60 zł na jedną. Niestety, decydując się na zakup najlepszego aparatu, rodzic musi sporo dopłacić. Takie urządzenie na jedno ucho kosztuje 6000 zł.

Dofinansowanie do aparatów dla dorosłych wynosi do 800 zł (w praktyce NFZ przyznaje ok. 70 procent tej kwoty, czyli ok. 560 zł). Przysługuje ono na dwoje uszu tylko osobom pracującym. Osoba do 26. roku życia ucząca się otrzymuje dofinansowanie jak dziecko. Bezrobotny i emeryt otrzymują zazwyczaj dofinansowanie tylko do jednego aparatu.

Decyzję o tym, czy aparat jest niezbędny, podejmuje lekarz otolaryngolog, do którego należy się zgłosić na badania słuchu. Potem z wnioskiem o dofinansowanie aparatów i wkładek usznych idziemy do oddziału NFZ.
- Decyzja o dopłacie do aparatów dla dzieci zapada niemal z marszu, ale dorośli muszą czekać nawet kilka miesięcy - mówi Małgorzata Zygowska.
Małgorzata Zygowska zapewnia, że współczesne aparaty słuchowe działają rewelacyjnie i są niemal niewidoczne dla oczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza