Ta historia ma swój początek 80 lat temu, gdy młodzi ludzie, wybierając drogi życia, po prostu „zachowali się, jak trzeba”. Teraz kapitan Mieczysław Kaczmarczyk, rocznik 1927, u schyłku życia otrzymał najwyższe wyróżnienia.
- Ku chwale Ojczyzny - dziękował za nie po żołniersku.
Mury usteckiego ratusza gościły weterana Narodowych Sił Zbrojnych i Armii Krajowej - kpt. Mieczysława Kaczmarczyka ps. Ryś i Kalina. Bohater został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, którym w imieniu Prezydenta RP odznaczył go II wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski oraz awansem na stopień kapitana, przyznanym decyzją Ministra Obrony Narodowej z dnia 3 maja 2023 roku na wniosek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Szczecin.
Piękny życiorys kapitana znajdujemy na stronach NSZ. Mieczysław Kaczmarczyk ps. Kalina, Ryś, urodził się 10 lipca 1927 roku w Psarach koło Pułtuska. W 1943 roku w wieku 16 lat wywieziony został na roboty przymusowe do Prus Wschodnich, a w lipcu 1944 roku został karnie przetransportowany do filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof w Insteburgu. Uciekł stamtąd po kilkunastu dniach, wrócił w rodzinne strony i wstąpił do oddziału partyzanckiego Armii Krajowej. W marcu 1945 roku żołnierzy AK z jego oddziału aresztowało NKWD. „Ryś” uniknął zatrzymania dzięki temu, że przebywał w sąsiedniej wiosce. W obliczu zagrożenia wstąpił do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych na terenie Puszczy Białej. Uczestniczył w licznych akcjach przeciwko NKWD, UB, MO i KBW. W lipcu 1946 roku został ranny w nogę i tymczasowo urlopowany. W kwietniu 1947 roku na polecenie dowództwa oddziału NSZ ujawnił się w ramach amnestii.
Jesienią 1947 roku został wcielony do Ludowego Wojska Polskiego. Ukończył oficerską szkołę samochodową. Jako oficer LWP nie chciał zapisać się do partii komunistycznej, ani podjąć współpracy z bezpieką. Informacja Wojskowa trafiła na ślad działalności porucznika Mieczysława Kaczmarczyka w NSZ. W 1953 roku marszałek Konstanty Rokossowski zdegradował oficera do stopnia szeregowca. Wówczas też Mieczysław Kaczmarczyk został dyscyplinarnie wyrzucony z wojska. Przez wiele lat był inwigilowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Nie mógł znaleźć pracy. Bardzo często zmieniał miejsca zamieszkania. Osiedlił się w Słupsku, gdzie pracował jako instruktor i wykładowca w Ośrodku Szkolenia Kierowców, a w 1997 roku zamieszkał wraz z żoną w Ustce. Z powodu braku w latach 90. XX wieku na Pomorzu Środkowym struktur Związku Żołnierzy NSZ był członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK. Od 2022 roku jest honorowym członkiem Związku Żołnierzy NSZ Okręg Szczecin.
W uroczystości wzięła udział rodzina weterana, II wicewojewoda pomorski - Aleksander Jankowski, dowódca 7 Brygady Obrony Wybrzeża - gen. bryg. Roman Kopka, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji Słupsku - ppłk Przemysław Majewski, burmistrz Ustki - Jacek Maniszewski, przewodnicząca Rady Miasta - Lena Iwan-Kucia, członek ZG Związku Żołnierzy NSZ - Alicja Siałkowska oraz kombatantka AK z Koszalina Anna Glinka.
Podczas uroczystości towarzyszył weteranowi poczet sztandarowy Związku Inwalidów Wojennych RP ze Sławna złożony z członków Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Gryf z Koszalina.
- Historia pana życia wskazuje, że przeciwności z którymi przyszło się mierzyć, ukształtowały człowieka odważnego i wiernego swoim ideałom - burmistrz Jacek Maniszewski zwrócił się do kapitana. - W imieniu mieszkańców Ustki dziękuję za wszystko czego pan dokonał. Jestem dumny z tego, że mamy w naszej małej ojczyźnie Wielkiego Człowieka.
Marek Jakubiak o wywiadzie posłanki Urszuli Zielińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?