Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustecki port nie dla wielkich ciężarówek

Krzysztof Piotrkowski
Feralny wiadukt.
Feralny wiadukt. Fot. Krzysztof Tomasik
Od nowego roku ciężarówki o wadze powyżej 15 ton nie mogą wjeżdżać do usteckiego portu, gdzie znajdują się największe miejscowe firmy. To może oznaczać kompletny paraliż usteckiego handlu.

Skandal - tak mówią najwięksi usteccy przedsiębiorcy o decyzji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która przed wiaduktem prowadzącym do portu ustawiła znak zakazujący przejazdu ciężarówkom o wadze powyżej 15 ton.

Ograniczenie pojawiło się po tym jak droga do portu stała się drogą krajową. Przed jej przejęciem przez GDDKiA wszyscy byli z tego zadowoleni, bo zmiana właściciela miała być gwarancją większych inwestycji drogowych. Nikt jednak nie przewidział, że może sparaliżować ruch w porcie.

Problem jest bardzo poważny, do tej pory przez wiadukt przejeżdżały tiry, które odbierały towar m.in. z Aukcji Rybnej, Korabia, Łososia, Morpolu, Poldan Netu, czy Hydro Navalu.

Ponadto do portu regularnie przyjeżdżają kilkudziesięciotonowe cysterny z paliwem do kutrów rybackich. Przez decyzję drogowców przyszłość usteckiego handlu i rybołówstwa nagle stanęła pod znakiem zapytania.

- Przecież to tutaj znajdują się największe firmy w Ustce - mówi oburzony Wiesław Kamiński, prezes Aukcji Rybnej. - Transport odbywa się tylko wielkimi ciężarówkami, które po załadowaniu ważą 37-40 ton. Póki co ma nawet żadnego innego objazdu. Nie wyobrażamy sobie, żeby tak zostało.

Przedsiębiorcy są wściekli, że nikt nie wziął pod uwagę, że to jedyna droga dla ciężarówek i nie nawet raczył poinformować wcześniej o zmianie.

- Moi duńscy kontrahenci nie wyślą do mnie po towar dwóch mniejszych ciężarówek, bo to podwaja koszty transportu - mówi Marek Szpakowicz, dyrektor spółki Poldan Net, zajmującej się m.in. produkcją sieci rybackich.

Zdesperowani przedsiębiorcy sami sprawdzili inne możliwości dojazdu. Okazało się, że do portu można dojechać jedynie wąskim i krętym duktem leśnym, przez który wielkie tiry nie mają szans się przedrzeć.

- Tir skosi drzewa i rozpruje plandekę - mówi Marek Szpakowicz. - Kontrahenci zagraniczni którzy wynajmują spedycję, po pierwszym przejedzie nie będą chcieli więcej jechać tą drogą. I nic dziwnego.

Przedsiębiorcy już piszą apel o interwencję w GDDKiA do wszystkich możliwych instytucji i lokalnych parlamentarzystów. Według Generalnej Dyrekcji wiadukt nad torami grozi zawaleniem.

- Stan wiaduktu jest awaryjny i może grozić zawaleniem - ostrzega Jarosław Watus z wydziału mostów. - Jak najszybciej przeprowadzimy tam ekspertyzę, aby móc go wyremontować, trzeba postawić dźwigary i naprawić filary. To jednak może trwać miesiącami, jak przez ten czas mają poruszać się tiry? Na to pytanie w GDDKiA nie potrafiono nam odpowiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza