Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka> Aukcja Rybna tonie kolejny raz

Marcin Barnowski [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. Kamil Nagórek
Ustecka Aukcja Rybna ponownie znalazła sie na krawędzi upadku.
Ustecka Aukcja Rybna ponownie znalazła sie na krawędzi upadku.
Stworzona przez województwo za 12 mln zł Aukcja Rybna w Ustce nie poinformowała jeszcze rady nadzorczej o sytuacji finansowej po 2009 roku. Podobno jest źle.

Członkowie rady nie dostają wynagrodzenia.

O informacje dotyczące sytuacji finansowej Aukcji upomniał się na posiedzeniu rady nadzorczej spółki Józef Grzelak, emerytowany ekonomista, przedstawiciel burmistrza Ustki w radzie. Jak nam powiedział, upominał się bezskutecznie. Okazało się, że zarząd Aukcji nie przygotował jeszcze sprawozdania za 2009 roku.

– Udzielono mi tylko szczątkowych informacji, że nad aukcją wiszą zobowiązania finansowe w kwocie 2,5 mln zł i że są nawet zaległości płacowe sięgające dwóch miesięcy – poinformował nas.

Dowiedzieliśmy się też, iż od kilku miesięcy zarząd aukcji nie wypłaca wynagrodzeń członkom rady nadzorczej, wynoszących około 400 zł miesięcznie. – Potwierdzam. Nie skarżę się, bo jestem emerytem i mam za co żyć. Ale to niepokojący syndrom, gdy nie reguluje się zobowiązań – mówi J. Grzelak.

Podobno są też inne zaległości. Formalnie w takiej sytuacji każdy wierzyciel może zgłosić do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości Aukcji. Gdy firma traci płynność finansową i nie reguluje zobowiązań, jej zarząd ma wręcz taki obowiązek. Poprzedni prezes Wiesław Kamiński, który kierował Aukcją od 2006 roku, a w lutym odszedł z niej, aby na 8 miesięcy objąć funkcję członka zarządu województwa, tego jednak nie zrobił.

Andrzej Marczyński i Jerzy Kołakowski, członkowie RN, z którymi udało się nam skontaktować powiedzieli, że nic nie wiedzą o zaległościach. Kołakowski dodał, że nawet gdyby były, to upadłość aukcji nie grozi, bo dysponuje ona majątkiem o wartości 12 mln złotych.

Wiesław Kamiński nie znalazł czasu, aby osobiście odpowiedzieć na nasze pytania, ale odpisał na e-maila. Oświadczył, że przez trzy lata kierowania przez niego Aukcją nigdy nie było sytuacji, aby firma zalegała pracownikom z wypłatami wynagrodzeń. Dodał, że wbrew plotkom krążącym po Ustce, odchodząc nie pobrał odprawy ani się o nią nie ubiegał. „Nie wystąpiłem do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości Aukcji, gdyż nie było i w dalszym ciągu nie ma ku temu podstaw. W najbliższym czasie planowane jest przekazanie Aukcji Rybnej Organizacji Rybackiej i Powiatowi Słupskiemu” – napisał.

Barbara Remiszewska, główna księgowa Aukcji, która do czasu wyboru nowego prezesa pełni funkcję prokurenta, potwierdziła, że firma ma zaległości względem rady nadzorczej. – Ale w najbliższym czasie zostaną one uregulowane – zaznaczyła. Dodała, że raport o sytuacji Aukcji ma być gotowy jeszcze w tym tygodniu.

Jeden z przedsiębiorców branży rybnej w powiecie słupskim, pragnący zachować anonimowość: – Ta Aukcja jest wielką porażką pomorskich działaczy Platformy Obywatelskiej. Nie ma racji bytu w sytuacji, gdy nie ma czym handlować, bo w związku z ograniczeniami połowów dorszy w Ustce na 100 jednostek łowić może 20. PO stworzyła specjalną ustawę, która ma wprowadzić nakaz sprzedaży dorszy do Aukcji, ale to rozwiązanie jako niekonstytucyjne zakwestionował prezydent. Aukcja będzie istnieć, dopóki samorząd województwa albo powiatu będą do niej dopłacać ogromne pieniądze z naszych podatków.

Dzieje Aukcji Rybnej

Aukcję Rybną w Ustce budowano 30 miesięcy. Głównym udzia- łowcem spółki został samorząd województwa. Pierwszą licytację przeprowadzono w listopadzie 2004 roku. Przez pierwsze miesiące świeciła pustkami.

Tymczasem zgodnie z założeniami aukcja będzie sprzedawać od 30 do 60 ton ryb dziennie. Już w 2004 roku Aukcja przyniosła prawie 800 tys. zł straty. W tym czasie, żeby utrzymać się na rynku, giełda handlowała lodem dla rybaków. Jako przyczyny słabej kondycji finansowej zarząd podawał: niskie limity połowowe, sztormy, wydłużenie przez Unię Europejska okresu ochronnego na dorsze i łososie.

W 2006 roku zadłużenie zwiększyło się do 2,7 mln zł. Rok później przed bankructwem giełdę uratowała interwencja samorządu wojewódzkiego. – Ta decyzja otwiera przed nami szansę na sukces – mówił ówczesny prezes Aukcji Rybnej Wiesław Kamiński, szósty z kolei szef tej firmy.

W połowie 2009 roku Urząd Marszałkowski zaproponował, aby Aukcję Rybną przejęła Ustka, ale miasto nie pali się do tego pomysłu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza