Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Najbogatszy ustczanin przegrał w sądzie z ratuszem rozprawę o sprzedaż gruntów przy ul. Wczasowej

Fot. Łukasz Capar
Jerzy Malek
Jerzy Malek Fot. Łukasz Capar
W czwartek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku oddalił skargę spółki MKT (jej właścicielem jest Jerzy Malek) na sposób ustalenia przez ustecki ratusz planów zagospodarowania przestrzennego.

Sędzia uznała, że spółka MKT w 2005 roku, w czasie powstawania planu, nie była właścicielem działek, nie może więc być stroną w sporze. Sprawa ma wrócić do ponownego rozpatrzenie w listopadzie.

Jerzy Malek zarzuca urzędnikom z usteckiego magistratu, że wiosną 2006 roku sprzedali mu działkę przy ul. Wczasowej w Ustce, nie informując go o wszystkich jej mankamentach. Po kupieniu tego terenu okazało się bowiem, że działka o powierzchni 2,5 hektara jest w części zakwalifikowana jako teren ogólnodostępny. Oznacza to, że na działce musi pozostać publiczny las i Malek nie może go ogrodzić i zabronić wejścia innym ludziom, jak wcześniej planował. Czuł się przez to oszukany, ponieważ wylicytował działkę za 6,5 miliona złotych, choć jej cena wywoławcza wynosiła 2 mln zł.

Po ogłoszeniu wyniku postępowania sędzia poinformowała biznesmena, że swoje wątpliwości dotyczące postępowania władz Ustki, jak każdy obywatel może zgłosić do prokuratury.

- Takie rozwiązanie już od kilku miesięcy sugerowałem swoim prawnikom - mówi Jerzy Malek. - Teraz, gdy mój punkt widzenia potwierdziła pani sędzia, zrobię to na pewno.

Usteccy urzędnicy twierdzą, że nie boją się badania sprawy przez prokuraturę.
- Jesteśmy pewni swojej racji i spokojni o korzystny dla nas wynik ewentualnych odwołań sądowych biznesmena - zaznacza Jacek Cegła, rzecznik prasowy usteckiego ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza