Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka przegrała procesy z Jerzym Malkiem

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
W tym roku rozpoczął się remont ulicy Wczasowej. I choć nie przebiega bez problemów, działki położone w tej części miasta mogą zyskać na wartości. Ale miasto musi je najpierw odzyskać
W tym roku rozpoczął się remont ulicy Wczasowej. I choć nie przebiega bez problemów, działki położone w tej części miasta mogą zyskać na wartości. Ale miasto musi je najpierw odzyskać Mariusz Surowiec
Konsekwencje sprzedaży działek przy ul. Wczasowej w Ustce wciąż trwają. W listopadzie Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez miasto.

Chodzi o grunty przy ul. Wczasowej 19. Ta transakcja spowodowała, że Jan Olech nie kandydował przed rokiem po raz kolejny na stanowisko burmistrza.

W lipcu 2014 roku miasto przegrało proces ze spółką biznesmena Jerzego Malka - MK Technology. Nad Ustką wisiała groźba zwrotu ponad 11 milionów złotych.

W 2007 roku przedsiębiorca kupił na licytacji za ponad siedem milionów złotych cztery sąsiadujące ze sobą działki przy ul. Wczasowej o powierzchni prawie 2,4 hektara. Według sądu nabywca został wprowadzony w błąd, bo prawie połowa gruntu - obszar leśny - miała charakter publiczny ogólnodostępny. Tego jednak nie przedstawiono w informacji przetargowej. Publiczne były najbardziej atrakcyjne grunty, bo działki od strony morza, na których nie można było inwestować. Natomiast później ratusz nie zgodził się na taką zamianę, by tę funkcję zachować, ale na działkach od strony ulicy Wczasowej.

Sprzedaż z błędem

W maju 2010 roku przedsiębiorca wezwał ratusz do unieważnienia zawartej z błędem transakcji i zwrotu pieniędzy. Ratusz uważał jednak, że grunt został sprzedany i należy do spółki. Po czterech latach procesu, który dotarł aż do Sądu Najwyższego, Jerzy Malek wygrał z miastem. Właśnie wtedy postawił ultimatum: umorzy Ustce ok. 5 mln zł odsetek i kosztów sądowych, ale w zamian za to Jan Olech nie będzie się ubiegał o fotel burmistrza. W sierpniu ubiegłego roku urzędujący jeszcze wówczas burmistrz publicznie oświadczył, że nie będzie kandydował już na stanowisko burmistrza w kolejnej kadencji. Jerzy Malek z kolei zadeklarował, że zwróci działki. Po oświadczeniu Olecha na konto spółki MK Technology miasto wpłaciło 6,3 miliona złotych. To kwota netto, za którą w 2007 roku Jerzy Malek kupił działkę. Odsetki zostały uratowane. Ale...

100 tysięcy przepadło

Tymczasem ratusz nie odpuszczał i wniósł kasację od prawomocnego wyroku do Sądu Najwyższego. Mimo że sprawa przez ten sąd już przeszła, bo po swojej przegranej kasację wniosła spółka. Wtedy Sąd Najwyższy uchylił wyrok i dał wskazówki Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku, które doprowadziły do wygranej Malka.

Efekt jest taki, że Ustka straciła kolejne pieniądze. Tym razem to 100 tys. zł, bo taka była opłata za wniesienie kasacji, uzależniona od wartości gruntów.

Działki należą do Malka

Kolejna przegrana miasta dotyczyła wpisu do ksiąg wieczystych, w których wciąż widnieje spółka jako właściciel. Ustka nie może działek wystawić na przetarg, bo formalnie nie należą do miasta.

Ratusz starał się wpisać nieruchomości do swojej księgi wieczystej, ale sąd odmówił.

Okazuje się, że korzystny wyrok dla spółki Jerzego Malka i zwrot pieniędzy na jej konto nie są wystarczającą podstawą, by działki prawnie wróciły do miasta. Dlatego że Malek wygrał sprawę o wprowadzenie go w błąd, a nie o unieważnienie umowy kupna.

Miasto musi więc założyć kolejną sprawę - o ustalenie własności. Na razie biznesmen ma działki i pieniądze, które Ustka zwróciła mu jeszcze za kadencji Jana Olecha.

Na dodatek podatek

Następna przegrana to sprawa podatkowa. Chodzi o zwrot spółce kilkudziesięciu tysięcy złotych podatku od nieruchomości. Miasto stało na stanowisku, że spółka używała działki i naliczało jej podatek. Jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze w tej decyzji stwierdziło rażące naruszenie prawa i uchyliło ją do ponownego rozpatrzenia przez urząd miasta. Ratusz natomiast zawiesił to postępowanie, czekając na wynik kasacji. Dzisiaj już jest znany.

- Spór jest ostatecznie zakończony - mówi burmistrz Ustki Jacek Graczyk. Zapytany, czy warto było narażać miasto na stratę 100 tys. zł, podkreślił, że o wniesieniu kasacji zdecydował jego poprzednik.

- Teraz wystąpimy do sądu o ustalenie prawa własności. Jednak najpierw podejmiemy rozmowę ze spółką, że nie rości sobie tego prawa - dodaje. - W połowie 2016 roku działki powinny zostać wystawione na przetarg.

CZYTAJ TAKŻE

Czytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza