Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Żałobnicy, którzy przyszli pożegnać bliskiego zmarłego przeżyli szok. Trumnę zostawiono im pod nogami

Krzysztof Tomasik
Pracownicy firmy pogrzebowej rozebrali niewłaściwy nagrobek .
Pracownicy firmy pogrzebowej rozebrali niewłaściwy nagrobek . Krzysztof Tomasik
Rodzina pani Małgorzaty z Ustki przeżyła wczoraj szok. Gdy przybyli na miejski cmentarz, by pochować jej ojca okazało się, że pracownicy zakładu pogrzebowego pomylili groby.

Chcieli złożyć trumnę w obcej mogile, którą wcześniej zniszczyli. - Zaszła pomyłka. Potem trumnę się przeniesie - powiedzieli pani Małgorzacie.

Ojciec pani Małgorzaty zmarł w sobotę. Pogrzeb odbył się wczoraj po południu na cmentarzu w Ustce. - Wybraliśmy jedną z najstarszych firm pogrzebowych w mieście - Dąbek. Wyglądało na to, że zakład wywiązał się dobrze ze swoich obowiązków - mówi pani Małgorzata.

Rodzina bardzo się zdziwiła, kiedy kondukt pogrzebowy skierował się w inne miejsce niż to, w którym miał być pochowany ojciec naszej czytelniczki.

To nie ten grób

Miejsce, które zostało przygotowane przez firmę do pochówku znajdowało się dwa rzędy za tym, które wskazała wcześniej rodzina. - Nie wiedzieliśmy, co mamy robić - dodaje pan Artur, mąż Małgorzaty. - Okazało się, że pracownicy firmy pogrzebowej rozkopali zupełnie inny obcy, grób, mimo że matka mojego teścia nosiła takie samo nazwisko, jak on. Chcieli tam zakopać trumnę.

- Mimo, że na pogrzeb przyszedł tłum żałobników, nie pozwoliłam na to - dodaje pani Małgorzata. - Tato przecież chciał być pochowany w grobie ze swoją matką. Nigdy nie czuliśmy się aż tak upokorzeni. I to wszystko w tak przykrej dla nas chwili.

Trumnę przeniesie się później

Także ksiądz, który uczestniczył w pogrzebie poczuł się nieswojo. Stwierdził, że pierwszy raz spotyka się z takim przypadkiem. - W końcu zaczął więc święcić pomnik mojej babci - mówi czytelniczka. - Najgorsze jest jednak to, że pracownicy upierali się, żeby pochować ojca w obcym grobie. Jeden z nich stwierdził, że potem się go przeniesie. To po prostu kpina.

Po scysji na cmentarzu trumnę zostawiono pod nogami członków rodziny zmarłego, a pracownicy firmy pogrzebowej na ich oczach zaczęli rozkopywać właściwą mogiłę.

- Przecież z powodu ich pomyłki nie tylko my cierpimy. Został zniszczony grób jakiejś innej rodziny - mówi pani Małgorzata. - Kiedy przyjdą go odwiedzić i zobaczą całkowicie zniszczony pomnik pewnie przeżyją podobny szok jak my teraz.

Pracownicy pochowali trumnę we właściwym grobie dopiero kilkadziesiąt minut później. Po tym jak pani Małgorzata poszła do biura firmy Dąbek wyjaśnić nieprzyjemną sytuację.

A wszystko przez drzewo

My także rozmawialiśmy z pracownikami zakładu pogrzebowego Dąbek. Dowiedzieliśmy się, że do pomyłki doszło dlatego, że pracownik przygotowujący grób do pochówku sugerował się... gatunkiem drzewa, przy którym miała znajdować się mogiła.

- Jest nam bardzo przykro, że coś takiego się wydarzyło. To pierwszy taki przypadek - mówi pracownica biura firmy pogrzebowej "Dąbek", która nie chce podać nazwiska. - Do pomyłki doszło dlatego, że zapisaliśmy tylko miejsce, w którym miało zostać pochowane ciało, a nie nazwisko. Nasz pracownik był wcześniej z córką zmarłego mężczyzny zobaczyć miejsce pochówku. Zapamiętał drzewo, które stało przy wskazanym grobie. Niestety, nie zauważył, że takie samo rośnie przy grobie kilka rzędów dalej. Staramy się także skontaktować z rodziną zmarłej, której grób rozebraliśmy, by wyjaśnić te sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza