Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Zdaniem wczasowiczów w mieście brakuje miejsc, gdzie można zdrowo zjeść

Fot. Kamil Nagórek
Tomasz Gosz, kucharz z hotelu Lubicz, prezentuje jedno z dań wellness.
Tomasz Gosz, kucharz z hotelu Lubicz, prezentuje jedno z dań wellness. Fot. Kamil Nagórek
Wczasowicze dbający o linię narzekają, że trudno im w Ustce znaleźć lokale serwujące zdrowe dania. Na promenadzie można kupić głównie kebaba i zapiekankę.

Na usteckiej promenadzie tłumy urlopowiczów przechadzają się każdego dnia z kebabami i zapiekankami w rękach. Problem mają te osoby, które dbają o linię.

- W każdej budce są tylko kebaby, hot-dogi i zapiekanki - mówi Joanna Skoczylas z Torunia. - Dbam o figurę i nie chcę jeść fast foodów. Prawie wszędzie mogę jednak kupić tylko rybę smażoną z frytkami. W Ustce nie ma nawet jednego baru sałatkowego.

Specjaliści do spraw żywienia podzielają to zdanie. - Rzeczywiście w większości punktów gastronomicznych można kupić tuczącego kebaba - mówi Katarzyna Zembrowska, mgr inżynier żywności ze Słupska. - Latem głównie takie rzeczy sprzedają się najlepiej.

Według Katarzyny Zembrowskiej w Ustce są jednak restauracje i tawerny, w których można kupić dania o obniżonej zawartości tłuszczu. - Ostatnio jadłam tego typu dania w tawernie Laguna na promenadzie - mówi specjalistka ds. żywności. - Są tam potrawy mniej kaloryczne dla dzieci i dorosłych. Ale latem możemy pozwolić sobie na trochę kulinarnego luzu. Osoby, które dbają o linię, mogą zamówić pół porcji ryby czy zrezygnować z ziemniaków na rzecz surówek. Takie danie nie będzie miało więcej niż 350 kalorii.
W Ustce są jednak miejsca, w których właściciele przygotowali specjalne menu dla osób dbających o figurę. - W naszej restauracji goście mogą wybrać jedno z dań wellness - mówi Łukasz de Lubicz-Szeliski, właściciel hotelu Lubicz. - Można więc zamówić danie z krewetek, zapiekaną mozzarellę zawiniętą w szynkę i ze świeżymi sałatami czy danie caprese z puszystej mozzarelli przekładanej pomidorem i polane sosem vinaigrette w cenie 18 zł.

Także w restauracji Korsarz można zamówić potrawy z mniejszą zawartością tłuszczu. - Oczywiście najwięcej osób kupuje tradycyjnie rybę smażoną na głębokim tłuszczu z frytkami, ale coraz więcej wczasowiczów prosi o podanie ryby z warzywami przyrządzonej na parze - mówi Lidia Łukasik-Walczak, właścicielka restauracji Korsarz. - Mamy też sałatki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza