Dyżurnego słupskiej policji wczoraj zaalarmował telefon od mieszkańca Słupska, który podejrzewał, że ktoś chce go oszukać. Na szczęście w porę się zreflektował i, gdy był już w drodze do banku, postanowił zadzwonić na komendę.
- Metoda przypomina tę „na wnuczka” - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Do mężczyzny ktoś zadzwonił i rozmówca podał się za bliską mu osobę. Mężczyzna pomyślał, że to osoba z rodziny, która przejeżdżała przez Słupsk. Miał usłyszeć, że dzwoniący miał wypadek samochodowy i potrzebuje pilnie na chwilę pożyczyć jakąś kwotę pieniędzy, by załatwić sprawę z drugim uczestnikiem wypadku.
Na razie policja nie ma informacji o osobach poszkodowanych, które przekazały znajomemu rzekomo bliskiej osoby pieniądze.
- Apelujemy, by być szczególnie wyczulonym na wszelkie telefoniczne prośby o pomoc czy finansowe wsparcie. Nie dawajmy żadnych pieniędzy osobom, których nie znamy, nawet jeśli powołują się na jakichś naszych bliskich
- mówi rzecznik policji. Natomiast o wszelkich próbach wyłudzeń warto informować policję, by ostrzec innych.
ZOBACZ TAKŻE: Dobrze radzę. Co zrobić, by nie dać się oszukać na wnuczka?
Czytaj także na GP24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?