Coraz więcej naszych czytelników otrzymuje e-maile z banków o tajemniczo brzmiących nazwach. Pracownicy tych instytucji proszą o wysłanie danych i numeru konta w celu wpłacenia na nie bardzo dużej sumy pieniędzy. Kilka dni temu sam otrzymałem jeden z takich listów. Napisał do mnie Tom Daula z oddziału nieznanego mi banku z Londynu.
- W departamencie mojego banku odkryłem sumę 15,4 miliona funtów. Kwota ta znajduje się na koncie naszego zmarłego klienta, miliardera Moisesa Saba Masari - pisze pracownik banku.
- Zginął on w katastrofie śmigłowca. Wraz z nim lecieli: żona, syn, synowa oraz pilot. Oni także zginęli.
Z e-maila można wywnioskować, że pan Masari nie miał żadnych krewnych, ponieważ po ogłoszeniu wiadomości o jego śmierci nikt nie zgłosił po majątek. Z dalszej części wiadomości wynika, że to właśnie ja jestem jego spadkobiercą.
- Z informacji, do których dotarliśmy, okazuje się, że to właśnie Ty jesteś dalekim krewnym Moisesa Saba Masari. Jesteśmy w stanie przesłać ci te pieniądze, ale niestety nie posiadamy żadnych dodatkowych danych na twój temat - pisze pracownik banku.
W jednym z ostatnich akapitów listu dowiedziałem się, że nikomu nie mogę mówić o majątku pana Masari.
- Ze względu na moją pozycję w banku jestem zmuszony wymagać od ciebie anonimowości. Nikt nie może dowiedzieć się, że dostaniesz te wszystkie miliony - pisze pan Tom. - Ta wiadomość jest bardzo pilna. Masz siedem dni na to, żeby przesłać mi swój numer konta, imię i nazwisko, adres, numer telefonu komórkowego, zawód oraz datę urodzenia.
Cała treść e-maila jest napisana łamaną polszczyzną, której rozszyfrowanie zajmuje kilka minut. Szybko okazało się, że pan Masari ma jeszcze kilku członków rodziny w redakcji "Głosu Pomorza" oraz wśród moich znajomych. Czytelnicy również poinformowali nas o tym, że ktoś wysyła do nich
e-maile z Anglii na temat rzekomo odziedziczonej gotówki. Ja nie uwierzyłem w to, że ktoś tak po prostu da mi kilkanaście milionów funtów, ale okazuje się, że są tacy, którzy wierzą.
- Ja również dostaję wiadomości o podobnej treści. Zawsze ktoś bogaty umiera, a ja jestem spadkobiercą - śmieje się Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
- A tak na poważnie, to tego typu e-maile wysyła grupa przestępcza, która zbiera dane osobowe. Jej członkowie mogą za ich pomocą próbować ukraść pieniądze z naszego konta w banku lub zaplanować innego typu kradzież.
Policjant przestrzega, by w żadnym przypadku nie wysyłać poufnych danych.
- Nigdy nie podawajmy swoich numerów konta, numeru PIN czy informacji o tym, ile zarabiamy. Takie dane mogą zostać użyte przeciwko nam. Ktoś może po prostu kalkulować zwyczajnie kogo warto okraść, bo ma dobre dochody.
Takie e-maile należy ignorować. Niestety, wciąż zdarzają się osoby, które wpłacają pieniądze na nieznane konta lub podają swoje dane. Tymczasem oszustów trudno jest namierzyć, bo działają oni z wykorzystaniem zagranicznych serwerów - dodaje Robert Czerwiński.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?